Sebastian Mila: Sytuacja robi się dramatyczna
Śląsk po zimowej przerwie miał piąć się w ligowej tabeli, a tymczasem przegrał dwa pierwsze spotkania. We Wrocławiu mało kto ma już nadzieję, że drużynie uda się awansować do grupy mistrzowskiej.
Po porażce z Ruchem Chorzów kibice Śląska Wrocław praktycznie stracili już nadzieję, że zawodnikom WKS-u uda się awansować do czołowej ósemki. - Szkoda, bo straciliśmy z Ruchem bardzo szybko te bramki i rzeczywiście spowodowało to to, że musieliśmy cały czas ten wynik gonić. Mało zabrakło i byśmy to zrobili, ale niestety, taki jest futbol. Sytuacja nie jest najlepsza. Zobaczymy co będzie dalej. Mam nadzieję, że już nie wyciągniemy wnioski, tylko że szybko to zrobimy i zaczniemy punktować, bo sytuacja robi się dramatyczna - mówi Sebastian Mila.
- Po dwóch porażkach bardzo ciężko myśleć aż tak daleko odnośnie tej ósemki, bo ona się oddaliła. Jeśli chodzi o nowych zawodników, jeszcze nie można z nich było skorzystać w spotkaniu z Ruchem. Musimy pamiętać o tym, że sezon już trwa i ci piłkarze przyjdą do nas w trakcie jego trwania. Nie mogli się z nami zgrać, więc troszeczkę będą potrzebowali czasu. Mam nadzieję, że szybko to zrobią i pomogą nam - dodaje kapitan aktualnie jeszcze brązowych medalistów T-Mobile Ekstraklasy nawiązując do sytuacji w ligowej tabeli oraz czterech nowych graczach zakontraktowanych niedawno we Wrocławiu.Na razie wrocławianom bliżej jednak do strefy spadkowej, niż do grania w grupie mistrzowskiej. Śląsk w końcu nie wygrał bowiem ani jednego z ostatnich ośmiu ligowych meczów. - W mojej głowie nie mieści się wizja spadku. Nie biorę tego w ogóle pod uwagę. Proszę mi wierzyć, że robimy wszystko, aby wyjść z tej trudnej sytuacji i abyśmy zaczęli zdobywać punkty - podsumował Sebastian Mila.