Nie jesteśmy tak słabi, jak sugeruje tabela - rozmowa z Mariuszem Muszalikiem, pomocnikiem Piasta Gliwice

Piast Gliwice po dziewięciu kolejkach z siedmioma punktami na koncie zajmuje czternaste miejsce w tabeli ekstraklasy. Pomocnik beniaminka - Mariusz Muszalik zapewnia jednak, że drużynę stać na dużo lepszą lokatę i nadszedł najwyższy czas, by to udowodnić. W piątek gliwiczanie powalczą o zwycięstwo nad Ruchem Chorzów.

Agnieszka Kiołbasa: Za wami spotkanie z Wisłą Kraków. Mecz z ostatnim tak wymagającym rywalem w rundzie jesiennej ekstraklasy. Z wyniku nie możecie być zadowoleni, ale z postawy na boisku jak najbardziej. Ta gra w końcu zaczyna dobrze wyglądać...

Mariusz Muszalik: - Rzeczywiście, ale to marne pocieszenie, że zagraliśmy dobrze, bo my potrzebujemy punktów, a w tamtym meczu nie zdobyliśmy żadnego. To nadal nie wygląda tak, jak powinno. Cieszy jednak fakt, że coś się zaczyna zazębiać w tej naszej grze. Jeżeli do tego dorzucimy jeszcze skuteczność, będzie dobrze.

Postawa w meczu z Wisłą może napawać optymizmem przed bardzo ważnym dla was pojedynkiem derbowym z Ruchem Chorzów.

- Na pewno tak. Jeżeli zagramy tak agresywnie i odważnie jak w meczu z Wisłą i wykorzystamy stworzone sytuacje, to na pewno będzie dobrze. W tym meczu interesuje nas tylko zwycięstwo. Musimy zdobyć trzy punkty.

Na tym etapie sezonu wspomniana skuteczność jest waszą piętą Achillesową. Momentami może się wydawać, że bramka jest dla was zaczarowana. Z meczu na mecz stwarzacie coraz więcej sytuacji, ale tych bramek nadal jest jak na lekarstwo.

- Nie wiem, czy bramka jest dla nas zaczarowana. Mamy nadzieję, że na dobre odczarujemy ją w meczu z Chorzowem. Oby tak było. Na pewno te sytuacje są i to jest pocieszające, ale lepiej mieć tych sytuacji mniej i je wykorzystywać niż tyle, co my stwarzamy i nic z tego nie mieć. Myślę, że jak poprawimy tą skuteczność to na pewno jesteśmy w stanie w każdym meczu strzelać co najmniej dwie bramki.

Wasza gra z upływem czasu wygląda coraz lepiej. Po tych trudnych początkach widać, że zespół się zgrał, lepiej się rozumie. Mając na uwadze ostatnie spotkania, w tym także te w Pucharze Ekstraklasy, można odnieść wrażenie, że najgorsze już za wami. Teraz przegraliście co prawda z Wisłą, ale to było akurat do przewidzenia.

- Może i porażka z Wisłą była wkalkulowana, ale my jechaliśmy tam po jakiś punkt. To był jednak wiadomo rywal poza naszym zasięgiem. Początki rzeczywiście były ciężkie, bo wielu zawodników dopiero uczy się tej ekstraklasy i będzie się uczyć dalej. Musimy punktować i w meczu z Ruchem będzie ku temu okazja, bo jest to rywal jak najbardziej w naszym zasięgu. Teraz zaczynają się takie spotkania, w których możemy i musimy zdobywać punkty.

Pan coraz pewniej czuje się w zespole Piasta. Coraz lepsze występy, coraz więcej dobrych piłek do kolegów z ataku, a niedawno nawet bramka w meczu z Cracovią. Jeżeli utrzyma Pan tą tendencję zwyżkową, w kolejnych meczach powinno być jeszcze lepiej.

- Oby było jeszcze lepiej. Po to tu przyszedłem, żeby rozgrywać, żeby podawać do napastników dobre piłki. Tego się tutaj ode mnie oczekuje, za to mi tutaj płacą, ale nie do końca na razie mi to wychodzi, bo tych bramek mamy jak na lekarstwo. Myślę, że jeżeli poprawimy tą skuteczność to i moja wartość i całego zespołu na pewno jeszcze wzrośnie.

Za wami mecze z potentatami ligi polskiej. Teraz zmierzycie się z niżej notowanymi rywalami, więc o te punkty powinno być zdecydowanie łatwiej.

- Teoretycznie tak, ale ja cały czas twierdzę, że to będą dla nas jeszcze gorsze mecze niż te konfrontacje z Lechem czy z Legią. Tam nie mieliśmy nic do stracenia, a tutaj te spotkania już musimy rozstrzygać na swoją korzyść. Musimy wyjść wysoko, zaatakować. Tutaj strata jakichkolwiek punktów będzie dla nas bardzo bolesna.

Przed tym spotkaniem z Ruchem Chorzów na pewno jesteście szczególnie umotywowani. To wasze drugie derby w tym sezonie.

- Przed każdym meczem jesteśmy tak samo umotywowani, ale nie w każdym udaje się osiągnąć cel. Mówię tutaj o wyniku. Teraz przed nami na pewno bardzo ważne spotkanie. Ruch to nasz bezpośredni rywal w walce o te bezpieczne pozycje w tabeli. Jesteśmy dobrej myśli i obyśmy wygrali ten mecz.

Ruch ostatnio wygrał u siebie z Lechem Poznań. Ten sukces różnie może wpłynąć na podopiecznych Bogusława Pietrzaka. Z jednej strony to zwycięstwo mogło im dodać skrzydeł. Z drugiej może się zdarzyć, że piłkarze Ruchu podejdą do meczu z wami zbyt pewni siebie i ta pewność może ich zgubić...

- Nie liczyłbym na to, że będą zbyt pewni siebie. Chociaż jakieś rozprężenie w ich szeregach może być. Skoro wygrali z Lechem, to pomyślą sobie: jedziemy na Piasta, to spokojnie powinniśmy to spotkanie wygrać. My jednak wcale nie jesteśmy takim słabym zespołem, jakby to mogło z tabeli wynikać. Potrafimy grać w piłkę, posiadamy dobrą drużynę i ja to uparcie będę powtarzał, bo jest to naprawdę fajna ekipa. W takim meczu jak z Ruchem jest najlepsza okazja, by to udowodnić.

Pierwsze w tym sezonie Derby Górnego Śląska przegraliście. Wszyscy tutaj liczą, że w konfrontacji z Ruchem Chorzów będzie zupełnie inaczej.

- Na pewno wszyscy zarówno kibice, sztab szkoleniowy jak i sami piłkarze liczą na to, że wygramy ten mecz. To jest dla nas bardzo ważne starcie. Piast to dobry zespół. Nie zasługujemy na to miejsce, które aktualnie zajmujemy i musimy to udowodnić na boisku.

Dla Pana nie będą to pierwsze derby. Nagrał się ich Pan trochę w swojej karierze.

- To nie będą moje pierwsze derby i mam nadzieję, że nie ostatnie. Na pewno takie mecze się gra fajnie, bo przychodzi sporo kibiców. Fani mają się okazję pokazać między sobą. Najważniejsze w tych meczach są jednak trzy punkty. Musimy patrzeć tylko na siebie i wygrywać.

Komentarze (0)