Sparingowo: Sandecja lepsza od trzecioligowca

Drużyna z Nowego Sącza rozegrała swój ostatni sparing przed rozpoczęciem rundy wiosennej. W starciu z Porońcem Poronin okazała się lepsza, choć rywale dwukrotnie wychodzili na prowadzenie.

Mecz fatalnie rozpoczął się dla pierwszoligowców. Już w czwartej minucie Bartłomiej Piszczek uderzył głową po rzucie rożnym i dał piłkarzom z Podhala prowadzenie. Sandecja odpowiedziała w 20. minucie i akcja bramkowa również rozpoczęła się z narożnika boiska. Po dośrodkowaniu Maciej Górski trafił w poprzeczkę, a z najbliższej odległości dobił Mateusz Bartków. Ambitni przyjezdni nie poddawali się i walczyli, jak równy z równym. W 36. minucie Rafał Gadzina miał dużo miejsca około 25 metrów od bramki i huknął w samo okienko. Sądeczanie znów musieli gonić wynik, co zakończyło się powodzeniem. W 40. minucie Sebastian Szczepański z bliska pokonał bramkarza Porońca, a trzy minuty później perfekcyjnie z rzutu wolnego przymierzył Adam Mójta.

Rudolf Urban przygotowuje się do wykonania rzutu wolnego, fot. Krzysztof Niedzielan
Rudolf Urban przygotowuje się do wykonania rzutu wolnego, fot. Krzysztof Niedzielan

W drugiej połowie trener "Pasów" zmienił niemal cały skład, a na murawie pojawił się między innymi Słowak Rudolf Urban. Doświadczony pomocnik miał dobre wejście w mecz i krótko po wznowieniu gry jego strzał minimalnie minął bramkę gości. Tempo gry po zmianie stron nieco spadło, a Sandecja długo nie potrafiła strzelić kolejnej bramki, choć miała ku temu okazje. Udało się to dopiero w 84. minucie. Podanie od Macieja Kononowicza dostał Adrian Frańczak, który znalazł się w polu karnym i po dryblingu wpakował piłkę do siatki.

- Nie chciałbym nazywać tego meczu próbą generalną. Cieszy mnie to, że staraliśmy się wygrać. Dwa razy przegrywaliśmy i podnosiliśmy się. Ważne też, że wraca nam świeżość i zawodnicy są coraz bardziej dynamiczni. Mieliśmy za to problemy z realizacją założeń. Przy pierwszej bramce jej strzelec nie był kryty i to jest problem. Będziemy też analizować dlaczego gracz Porońca bezkarnie uderzył zza pola karnego na 2:1, ale trzeba przyznać, że uderzenie było pierwsza klasa. Niedokładność w grze mogła rzucać się w oczy, ale proszę mi wierzyć, że w większości przypadków wpływ na to miała kiepska murawa - powiedział szkoleniowiec sądeczan, Ryszard Kuźma.

Sandecja Nowy Sącz - Poroniec Poronin 4:2 (3:2)
0:1 - Bartłomiej Piszczek 4'
1:1 - Mateusz Bartków 20'
1:2 - Rafał Gadzina 36'
2:2 - Sebastian Szczepański 40'
3:2 - Adam Mójta 43'
4:2 - Adrian Frańczak 84'

Skład Sandecji:
I połowa:

Cabaj - Makuch, Cicman, Bartków, Mójta - Bębenek, Nather, Margol, Szczepański, Grzeszczyk - Górski.

II połowa: Kozioł - Szarek, Cicman (60' Imrich), Alonso, Słaby - Piszczek, Szczepański, Urban, Kononowicz, Frańczak - Fałowski.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Komentarze (0)