Los Wieczorka jest w rękach zarządu - rozmowa z Krzysztofem Lewandowskim, wiceprezydentem Zabrza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Nie będziemy ingerować w decyzję zarządu Górnika w sprawie ewentualnej zmiany szkoleniowca. Jeśli prezes Waśkiewicz uzna, że należy trenera zmienić, to zmiana nastąpi - mówi Krzysztof Lewandowski.

Marcin Ziach: Punkt w czterech meczach rundy wiosennej, to zdobycz, która włodarzy Górnika Zabrze zadowala?

Krzysztof Lewandowski: Nie wygląda to na boisku za dobrze. W mojej opinii zawodnicy są dobrze przygotowani fizycznie, ale gra totalnie się nie klei. W Bydgoszczy nie było widać w poczynaniach drużyny myśli taktycznej. Nie bardzo wiem jak sztab szkoleniowy wyobrażał sobie ułożenie tego meczu, bo takiej wizji ja na boisku nie widziałem.

Kibice i eksperci wyrokują, że jedynym ratunkiem dla zespołu może być jak najszybsza zmiana trenera. Ryszard Wieczorek straci posadę?

- Nie będziemy ingerować w decyzję zarządu klubu. Jeśli prezes Waśkiewicz uzna, że należy trenera zmienić, to ta zmiana nastąpi.

Miasto Zabrze wydawało się być wcześniej żywo zaangażowane w negocjacje z następcą Adama Nawałki.

- Chcieliśmy wiedzieć, jakie są decyzje i liczymy, że teraz także zostaniemy o podjętej decyzji poinformowani wcześniej niż dziennikarze. Cały czas rozmawiamy, bo chcemy być na bieżąco, ale na pewno nie będziemy na żadne decyzje personalne wpływać.

Z perspektywy czasu - zatrudnienie Wieczorka w Górniku to był błąd?

- Nie wiem jak wygląda codzienna praca trenera Wieczorka, bo mnie nie ma w klubie. Od tego typu ocen są członkowie zarządu, który podjął decyzję o zatrudnieniu tego właśnie szkoleniowca. Ja mogę wszystko oceniać jako kibic. Na pewno postawa drużyny i jej wyniki nie mogą się podobać i mnie także się nie podobają - nie ukrywa wiceprezydent Zabrza.

Posada Ryszarda Wieczorka w Górniku Zabrze wydaje się wisieć na włosku
Posada Ryszarda Wieczorka w Górniku Zabrze wydaje się wisieć na włosku

Jeszcze miesiąc temu wydawało się, że o miejsce w grupie mistrzowskiej Górnik może być spokojny. Dziś nie jest to już takie pewne.

- Moim zdaniem potencjał kadrowy Górnika jest wyższy niż strefa 6-8 w tabeli. Myślę, że na pewno naszym celem powinna być walka o wyższe miejsce po rundzie zasadniczej. Trudno jest mi powiedzieć czy tutaj pomoże zmiana trenera. Czasami jest tak, że faktycznie zmiany trzeba dokonać, a czasami przełamanie przychodzi samo z siebie. Wierzymy, że zarząd podejmie najlepszą decyzję.

Choć trener Wieczorek zapowiadał, że jego celem jest przede wszystkim drużyny nie zepsuć... sztuka ta mu się udała.

- W sporcie tak bywa, że kiedy wygrywasz mecze i jesteś na fali, to wszystko wychodzi. Kiedy jednak nie idzie i przegrywasz, to wpadasz w dołek, z którego trudno jest się potem wydostać. Dzisiaj sytuacja drużyny jest trudna, ale na pewno stać ją na zdecydowanie lepsze występy i zdobywanie punktów w kolejnych meczach.

Zawierając w umowie klauzulę, że kontrakt traci ważność dopiero w momencie utraty szans na strefę 1-8 nie zagoniliście się w kozi róg?

- Nie znam szczegółów kontraktu, bo go nie analizowaliśmy. Nie znam zatem jego szczegółów, ale z tego co wiem, to umowa trenera strasznie wysoka nie była i jej ewentualne rozwiązanie nie byłoby dla klubu wielkim kłopotem.

Na prezentacji drużyny przed rundą wiosenną padły głośne deklaracje o walce o mistrzostwo Polski. Dziś brzmi to groteskowo...

- Musimy wejść do "ósemki" - jak wspomniałem - to absolutne minimum. Potem dzieli się punkty na pół i sprawa walki o najwyższe lokaty pozostanie otwarta. Myślę, że za sprawą tego liga będzie interesująca do samego końca, a Górnik będzie drużyną, która będzie walczyć o coś więcej.

Strefa 1-8 niczego nie gwarantuje. Drużyny z ogona stawki będą musiały rozegrać większość meczów na wyjeździe, a tam Górnikowi nie idzie.

- Nie jest wcale powiedziane, że na wyjazdach musi być trudniej. Jest jednak jeszcze sporo punktów do zdobycia i na tym drużyna powinna się skupić.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
MLeko
8.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
inna sprawa, że Nawałka wiedział kiedy odejść, drużyna była wyciśnięta jak cytryna