Najlepsza jedenastka 26. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Portal SportoweFakty.pl wybrał najlepszą jedenastkę 26. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Chociaż napastnicy w minionej serii się nie popisali, to i tak postawiliśmy na ofensywę.

Zbigniew Małkowski (Korona Kielce)

Który to już raz Korona może zawdzięczać przynajmniej jeden punkt swojemu bramkarzowi - zastanawiał się nasz kielecki korespondent. Małkowski dwoił się i troił we własnym polu karnym. Wystarczyło to do tego, że gospodarze nie przegrali. Igor Lewczuk (Zawisza Bydgoszcz)

Ten sam mecz w Kielcach. Tak jak Paweł Golański zamknął swoją prawą stronę, tak samo uczynił defensor z Bydgoszczy. Były piłkarz chorzowskiego Ruchu mógł być zadowolony ze swojego występu na Kolporter Arenie. Hubert Wołąkiewicz (Lech Poznań)

Kapitan Lecha zdobył gola z rzutu karnego, a w pierwszej połowie wybił piłkę zmierzającą do bramki Macieja Gostomskiego. Poza tym rozegrał całkiem przyzwoite spotkanie. Sebastian Ziajka (Zawisza Bydgoszcz)

Strzał zza pola karnego w wykonaniu Ziajki znalazł swój finał w siatce, dzięki czemu Zawisza zapisał do swojego konta cenny punkt. Może się okazać, że to oczko dla piłkarzy z Bydgoszczy będzie miało bardzo duże znaczenie.

Łukasz Hanzel (Piast Gliwice)

Zarówno on, jak i Wojciech Kędziora zadecydowali o wyniku meczu Ruchu Chorzów z Piastem Gliwice. Hanzel znakomicie spisywał się w linii pomocy oraz otworzył wynik po ładnej akcji. Maciej Makuszewski (Lechia Gdańsk)

To jego dośrodkowanie rozpoczęło akcje bramkową, a przy drugim golu zaliczył świetną asystę. Po kilku słabych występach wydaje się, że 24-latek złapał oddech. Stojan Vranjes (Lechia Gdańsk)

Dwie bramki mówią same za siebie. Bośniak był motorem napędowym drużyny. Kilka razy wyłuskał piłkę tuż przy polu karnym Widzewa, co mogło zakończyć się kolejnymi bramkami dla Lechii. Semir Stilić (Wisła Kraków)

W drugiej połowie to w głównej mierze on wykorzystywał nieskuteczność Legii i w 82. minucie strzelił gola (i to jakiego!) na wagę remisu. Warto zaznaczyć, że Wisła od maja 2010 wyjeżdżała z Ł3 bez punktów.

Miroslav Radović (Legia Warszawa)

Co zrobiłaby Legia bez tego zawodnika? Dla mistrza Polski to niesłychanie ważny piłkarz, który decyduje o losach spotkań stołecznej ekipy. Kreator, pewny punkt drużyny przez cały czas, mózg operacji. Wojciech Kędziora (Piast Gliwice)

Trafienie Kędziory pokazało jak duży potencjał w nim drzemie. Przy golu na 2:0 biegł sam na sam niemal przez pół boiska, ale nie stracił zimnej krwi. Na pewno za występ należą mu się pochwały. Arkadiusz Piech (KGHM Zagłębie Lubin)

Zrobił to, co do niego należało! I to w derbowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, które dla kibiców Miedziowych ma ogromne znaczenie. Dwa gole mówią same za siebie. Piech potrafił się pokazać w polu karnym i znalazł receptę na dobrze dysponowanego w ostatnich tygodniach Mariana Kelemena. Ławka rezerwowych:

Radosław Janukiewicz (Pogoń Szczecin) - Rafał Kosznik (Górnik Zabrze), Marcin Robak (Pogoń Szczecin), Lubomir Guldan (KGHM Zagłębie Lubin), Dawid Kownacki (Lech Poznań), Mateusz Machaj (Śląsk Wrocław), David Abwo (KGHM Zagłębie Lubin).

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
DexterCK
18.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Małkowski klasa sama w sobie. Szkoda tylko, że ciągle musi on poprawiać błędy kolegów, którzy zapomnieli jak się gra w ataku i tylko stoją na własnej połówce.  
avatar
Sawczenkos
18.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tylko jeden zawodnik mistrzów wszechświata i okolic z Warszawy? Co tak słabo?