Blamaż w Łowiczu - relacja z meczu Pelikan Łowicz - Okocimski KS Brzesko

Pelikan Łowicz jest jednym z faworytów do awansu na zaplecze ekstraklasy. Okocimski KS Brzesko walczy o wydostanie się ze strefy spadkowej. Mecz pomiędzy tymi zespołami rozgrywany w niedzielę na obiekcie Pelikana był ostatnim spotkaniem rozgrywanym w tym roku przez łowiczan przed własną publicznością. Miało być to miłe pożegnanie z kibicami. Gospodarze zagrali jednak bardzo słabo, goście wykorzystali to i zaaplikowali rywalom aż cztery bramki sprawiając niemałą niespodziankę.

Niedzielny mecz był przeciętnym widowiskiem. Nie zabrakło szybkich akcji, groźnych strzałów i parad bramkarskich choć często zdarzały się dłuższe przestoje w grze. Gospodarze od pierwszych minut ruszyli do ataku, ale ten „szturm” trwał zaledwie sześć minut. Nie byli jednak w stanie oddać groźnego strzału na bramkę Jarosława Paleja, a również dośrodkowania padały łupem obrońców. W 6. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Robert Wilk, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez defensywę gości. W odpowiedzi strzał Marcina Kajcy bardzo dobrze obronił Marcin Ludwikowski.

W 19. minucie ładną akcję, która powinna zakończyć się bramką przeprowadzili gospodarze. Przemysław Cichoń, który w sobotę obchodził swoje 30. urodziny, podał do aktywnego w niedzielę Wilka, ten dośrodkował w pole karne. Najpierw piłki nie sięgnął Piotr Grzelczak, a później zagapił się Radosław Kowalczyk, który powinien był wepchnąć ją z najbliższej odległości do bramki. 60 sekund później pierwszy fatalny błąd popełniła defensywa Ptaków. Ludwikowski nie zrozumiał się z jednym z obrońców i przy linii końcowej boiska stracił piłkę na rzecz Marcina Kucharczyka. Pomocnik gości podał do Tomasza Ogara, ale ten mając przed sobą pustą bramkę, źle przyjął piłkę i skończyło się tylko na strachu.

Goście złapali wiatr w żagle i w ciągu następnych czterech minut przeprowadzili kolejne akcje, które mogły zakończyć się bramką. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę wzdłuż bramki zagrał jeden z wysokich stoperów, ale defensorzy biało-zielonych wyekspediowali ją na róg. Później piłkę na drugim metrze otrzymał Ogar, ale został przyblokowany przez wracającego stopera. 120 sekund później Ogar, po prostu musiał zdobyć bramkę. Był sam ustawiony dwa metry przed bramką, otrzymał futbolówkę idealnie pod nogi od Łukasza Szczoczarza, ale poślizgnął się na niej i obrońcy znowu w ostatniej chwili zażegnali niebezpieczeństwo.

Pelikan odpowiedział chwilę później. Indywidualną akcję przeprowadził Piotr Grzelczak, podał do wbiegającego Przemysława Cichonia, który zdecydował się na strzał spoza pola karnego, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kilka sekund później rzut wolny z około 30. metrów wykonywał Marcin Kajca. Jego silny strzał zmierzał wprost pod poprzeczkę bramki Marcina Ludwikowskiego, ale golkiper Ptaków kapitalnie wybił piłkę na rzut rożny.

Do końca pierwszej połowy tempo gry znacznie spadło, a piłkarze obu drużyn starali się zagrozić bramce głównie po stałych fragmentach gry. Szczęścia próbował między innymi Zbigniew Czerbniak, ale jego strzał był zbyt lekki, aby zaskoczyć Paleja.

Druga połowa to był koncert gry w wykonaniu zespołu z Brzeska. Najpierw w 47. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową oddawał Szczoczarz, ale w dobrej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ataki Okocimskiego przyniosły efekt dziesięć minut później. Wtedy to Szczoczarz podał do wchodzącego w pole karne Tomasza Ogara, a napastnik gości nie miał tym razem problemów z umieszczeniem piłki w siatce i wygrał pojedynek sam na sam z Ludwikowskim.

Miejscowi nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć po stracie pierwszej bramki, a Marcin Ludwikowski już po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. Najpierw w sytuacji sam na sam znalazł się Szczoczarz, „Ludwik” wygrał jeszcze ten pojedynek, futbolówka trafiła jednak wprost pod nogi Ogara, który strzałem na pustą bramkę z 20. metrów podwyższył prowadzenie. Wydaje się, że w tej sytuacji błąd popełnił arbiter główny spotkania bowiem faulowany był bramkarz biało-zielonych. Na dodatek w tym starciu nabawił się on kontuzji i kilka minut później musiał opuścić plac gry.

Po stracie drugiej bramki łowiczanie rzucili się do odrabiania strat. Najpierw jednak w polu karnym zablokowany został groźny strzał Cichonia, a chwilę później zamykający akcję Grzelczak, po dośrodkowaniu Kowalczyka nie trafił czysto w piłkę i strzelił bardzo niecelnie. Okocimski ograniczył się do kontrataków, a prostopadłe piłki siały spustoszenie w szykach obronnych miejscowych. W 74. minucie miała miejsce zabójcza kontra gości. Sławomir Matras ośmieszył w środkowej strefie boiska Pawła Bojaruńca, pognał z piłką na bramkę Ludwikowskiego i silnym strzałem w długi róg przesądził o losach spotkania.

Pelikan wciąż atakował i starał się zdobyć choćby honorową bramkę. Jednak strzał Roberta Wilka przeszedł daleko od celu, a silne uderzenie Piotra Grzelczaka, na raty, ale skutecznie obronił Jarosław Palej. W końcowych dziesięciu minutach spotkania dobrze spisywał się rezerwowy bramkarz Ptaków Mariusz Jędrzejewski, który parę razy zatrzymał zawodników gości. W 88. minucie miał jednak niewiele do powiedzenia, przegrał pojedynek sam na sam ze Szczoczarzem.

Do końca spotkania gospodarze starali się zdobyć honorową bramkę, jednak widać było, że sami nie wierzą w to, że mogą zagrozić bramce Okocimskiego. Goście wciąż groźnie kontratakowali jednak byli już bardzo rozluźnieni i brakowało im już wykończenia. W ten sposób drużyna ze strefy spadkowej rozbiła jednego z faworytów do awansu do I ligi, sprawiając tym samym sporą niespodziankę. Zwycięstwo gości było jak najbardziej zasłużone.

Po meczu swoje zniecierpliwienie wyrażali kibice, którzy w mało wyszukany sposób nazywali piłkarzy Pelikana. Zawodnicy gospodarzy nie popisali się bowiem wdali się w utarczki słowne. Po tej porażce łowiczanie spadli na 8. miejsce w ligowej tabeli. Ich strata do lidera wciąż jednak nie jest duża. Z kolei Okocimski KS Brzesko jest już bliski wydostania się ze strefy spadkowej.

Pelikan Łowicz - Okocimski KS Brzesko 0:4 (0:0)

0:1 - Ogar 57'

0:2 - Ogar 59'

0:3 - Matras 74'

0:4 - Szczoczarz 88'

Składy:

Pelikan Łowicz: Ludwikowski (75' Jędrzejewski) - Bojaruniec, Czerbniak, Augustyniak, Kozubek - Cichoń (78' Gawlik), Stefańczyk, Styszko (65' Stencel), Grzelczak - Wilk, Kowalczyk.

Okocimski KS Brzesko:Palej - Wawryka, Drozd, Jagła, Łapuszek - Matras, Kozieł, Kajca, Kucharczyk (68' Krzak) - Szczoczarz, Ogar (80' Kajda).

Sędzia: Andrzej Meler (Kujawsko-Pomorski ZPN).

Widzów: 800.

Źródło artykułu: