Spadkowicz odrabia straty - relacja z meczu PGE GKS Bełchatów - Olimpia Grudziądz

Gospodarze, dzięki pokonaniu 2:1 zespołu Dariusza Kubickiego, wskoczyli na drugie miejsce tabeli I ligi. Do Górnika Łęczna tracą 3 punkty.

Początek meczu należał do gospodarzy, którzy groźni byli przede wszystkim za sprawą stałych fragmentów gry - rzutów wolnych z bocznych sektorów boiska i kornerów. W 11. minucie blisko otworzenia wyniku był jednak napastnik Olimpii Grudziądz - Maciej Kowalczyk, który po doskonałym podaniu za plecy obrońców od Dariusza Kłusa oddał uderzenie z powietrza z pierwszej piłki. Futbolówka przeleciała jednak nad bramką strzeżoną przez Arkadiusza Malarza.

Bełchatowianie większość akcji organizowali skrzydłami. Na ogół brakowało strzałów kończących, ale kolejne próby forsowania defensywy z czasem zdawały się być coraz groźniejsze. Tymczasem w 24. minucie spotkania ponad 20 metrów od bramki PGE GKS-u do wybitej z pola karnego piłki dopadł Robert Pisarczuk i płaskim, mierzonym strzałem pokonał zasłoniętego golkipera gospodarzy, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.

Po golu sytuacja na boisku nie uległa zmianie. Brunatni - jakby nigdy nic - kontynuowali swoją grę, raz po raz nacierając na bramkę Olimpii. Konsekwencja i determinacja efekt przyniosły w 34. minucie, kiedy na koniec ładniej, zespołowej akcji całej drużyny Michał Mak posłał piłkę idealnie na głowę Hristijana Kirovskiego. Macedończyk, mając przed sobą już tylko Bartosza Fabiniaka, bez problemów wyrównał stan meczu.

Do końca pierwszej części spotkania znacznie ciekawiej było pod bramką gości. Dobry strzał z dystansu zanotował chociażby Michał Mak. Olimpia od czasu do czasu potrafiła wyprowadzać groźne kontry, ale mocne uderzenie z powietrza Adama Banasiaka, po którym piłka minęła jednak bramkę gospodarzy, to wszystko na co było w tym czasie stać przyjezdnych.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Otwarcie drugiej połowy do złudzenia przypominało początek meczu. Podopieczni Kamila Kieresia, pod nieobecność podstawowego (i najbardziej kreatywnego) rozgrywającego zespołu - Kamila Wacławczyka - kontynuował ofensywę skrzydłami. Z biegiem czasu, za sprawą Damiana Szymańskiego i Kamila Poźniaka coraz lepiej szło im zdobywanie środkowej strefy. W 59. minucie do akcji ofensywnej zespołu ładnie podłączył się Alexis Norambuena, ale na posterunku był Fabiniak. Palestyński defensor niedługo później znakomicie obsłużył długim podaniem Adriana Bastę, który wyprzedził pilnującego go rywala i w trudnej sytuacji z ostrego kąta zdobył dość nietypową bramkę (po uderzeniu nogą piłka odbiła się od... jego głowy), wyprowadzając swój zespół na upragnione prowadzenie.

Ten cios, a także kolejne zmiany dokonane przez Dariusza Kubickiego wybudziły gości z letargu. Olimpia wreszcie ruszyła do ataku, choć przedrzeć się przez bełchatowskie zasieki było wyjątkowo trudno. Mecz ożywił się dopiero w samej końcówce. 5 minut przed upłynięciem regularnego czasu gry poważny błąd popełnił Malarz. Jego koledzy szybko zażegnali jednak niebezpieczeństwo, a błyskawicznie wyprowadzoną kontrę uderzeniem w poprzeczkę zakończył Michał Mak.

Już w doliczonym czasie gry znakomity wypad zespołu z Bełchatowa zmarnował najpierw Kirovski, który wyszedł sam na sam z Fabiniakiem i trafił futbolówką w bramkarza, a później fatalnie dobijający Daniils Turkovs. Goście nie byli w stanie zagrozić już bramce PGE GKS-u, dzięki czemu miejscowy zespół, mógł cieszyć się z cennego zwycięstwa pozwalającego znów z optymizmem myśleć o walce o awans do T-Mobile Ekstraklasy.

PGE GKS Bełchatów - Olimpia Grudziądz 2:1 (1:1)
0:1 - Robert Pisarczuk 24'
1:1 - Hristijan Kirovski 34'
2:1 - Adrian Basta 66'

Składy:

PGE GKS Bełchatów
: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Maciej Wilusz, Alexis Norambuena, Mateusz Mak (92' Łukasz Wroński), Damian Szymański, Grzegorz Baran, Kamil Poźniak (65' Daniils Turkovs), Michał Mak (90' Michał Renusz), Hristijan Kirovski.

Olimpia Grudziądz:
Bartosz Fabiniak - Robert Pisarczuk, Marcin Staniek, Michal Piter-Bucko, Adam Banasiak, Robert Szczot (77' Maciej Rogalski), Dariusz Kłus (70' Piotr Ruszkul), Marcin Smoliński, Łukasz Suchocki, Maciej Kowalczyk (64' Dariusz Gawęcki), Adam Cieśliński.

Żółte kartki: Alexis Norambuena (PGE GKS) oraz Michal Piter-Bucko (Olimpia) .

Sędzia:
Piotr Lasyk (Bytom).

Komentarze (1)
avatar
Arek Dybiński
31.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo pilne wietrzenie szatni po sezonie. Smolinski za wolny jak na 1 lige, Szczot byl dobrym zawodnikiem tak z 10 lat temu. Po zatym Klus, Kowalczyk sa wypaleni jak swieczki