Zwycięski debiut Moniza
Ricardo Moniz to pierwszy szkoleniowiec Lechii Gdańsk, któremu udało się zwyciężyć w debiucie po awansie gdańszczan do ekstraklasy. Wcześniej takim trenerom jak - Jacek Zieliński, Tomasz Kafarski, Rafał Ulatowski, Paweł Janas, Michał Probierz ta sztuka nie udawała się.
Czerwona kartka natchnieniem Lechii?
Czerwona kartka w 53. minucie dla Zaura Sadajewa podziałała na graczy Lechii Gdańsk mobilizująco w skutek czego w przeciągu dziesięciu minut zdobyli dwie bramki, które pozwoliły uspokoić im grę. - W tym momencie drużyna się zmobilizowała i wykazała taką inicjatywę jakby było nas więcej, a nie mniej - mówił na konferencji pomeczowej Moniz. - Kibice dali nam w tym mecz bardzo wiele. Cieszymy się, że udało nam się ich zadowolić i liczymy na jeszcze większe wsparcie. Zupełnie inaczej się gra, kiedy czuć, że ludzie są z nami i razem z nami walczą - chwalił postawę fanów Maciej Makuszewski.
Piast leży Bąkowi
Świetny mecz w sobotę wieczorem rozegrał Mateusz Bąk, który w pierwszej połowie wygrał pojedynek sam na sam z Wojciechem Kędziorą i kilka razy w drugiej części gry uchronił swój zespół od straty bramki. W podobnej dyspozycji Bąk był jesienią w Gliwicach, kiedy to popisał się kilkoma dobrymi interwencjami. - Można powiedzieć, że Piast mi leży. Tamten mecz oceniam wyżej, ponieważ zachowałem czyste konto, a teraz się nie udało. Mam nadzieję, że tym zwycięstwem chociaż trochę zrehabilitowaliśmy się, za porażkę w Pucharze Polski - mówił sam zainteresowany.
Kolejny piękny gol Grzelczaka
Gdy w protokole meczowym Piotr Grzelczak zapisuje się, jako strzelec można być pewnym prawie w stu procentach, że popisał się fantastycznym uderzeniem. Tak samo było w sobotę na PGE Arenie, gdy otworzył wynik meczu. - Dostałem piłkę od Lekovicia, poklepaliśmy ją i aż się zdziwiłem, że nikt nie atakuje. Postanowiłem uderzyć i cieszę się, że piłka wpadła do bramki - skomentował strzelec pierwszej bramki.
Lechia pogrążyła Piasta?
Piast Gliwice przegraną w Gdańsku praktycznie przekreślił swoje szanse na awans do pierwszej ósemki. Zawodnik ze Śląska czeka, więc walka u utrzymanie. - Lechia nas skarciła. Wiedzieliśmy, że biało-zieloni lubią grać z kontry, a my chcieliśmy zagrać tak, jak oni. Stracona pierwsza bramka spowodowała, że zagraliśmy bardziej ofensywnie i zostaliśmy szybko za to ukarani - tłumaczył po meczu Marcin Brosz.