Nawet remis sprawiał, że Liverpool FC awansowałby na fotel lidera. Tottenham Hotspur w ostatnich tygodniach jest w słabszej dyspozycji i nie ma już co marzyć o czwartej pozycji.
Już w drugiej minucie gospodarze objęli prowadzenie. Z prawej flanki dośrodkował Glen Johnson i tak nieszczęśliwie we własnym polu karnym interweniował Younes Kaboul, że sam wepchnął sobie futbolówkę do własnej bramki.
W 25. minucie Liverpool po raz drugi skierował piłkę do siatki rywali. Znów błąd popełnił Kaboul, a z futbolówką w pole karne wpadł Luis Suarez. Uderzenie Urugwajczyka z lewej nogi zaskoczyło Hugo Llorisa i było już praktycznie po meczu. Tym bardziej, że The Reds nie byli zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia. Jeszcze przed przerwą gości uratował Lloris parując strzał Suareza na poprzeczkę.
Po zmianie stron podopieczni Brendana Rodgersa wbili przeciwnikowi jeszcze dwie szpilki. Najpierw płaskim strzałem za pola karnego gola zdobył Philippe Coutinho, a kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego dośrodkowanie Jordana Hendersona z rzutu wolnego przeistoczyło się w strzał, którego nie zatrzymał Lloris.
Liverpool wygrał 4:0 i awansował na fotel lidera. Ma dwa punkty przewagi nad Chelsea.
Liverpool - Tottenham 4:0 (2:0)
1:0 - Kaboul (sam.) 2'
2:0 - Suarez 25'
3:0 - Coutinho 55'
4:0 - Henderson 75'
Fulham - Everton 1:3 (0:0)
0:1 - Stockdale (sam.) 50'
1:1 - Dejagah 71'
1:2 - Mirallas 79'
1:3 - Naismith 87'
Sunderland - West Ham United 1:2 (0:1)
0:1 - Carroll 10'
0:2 - Diame 50'
1:2 - Johnson 65'