- Z perspektywy tego, co działo się na boisku ten punkt to na pewno zdobycz. Nasze założenia na ten mecz były inne, bo chcieliśmy wygrać, ale musimy się cieszyć z tego co jest, bo równie dobrze mogliśmy ten mecz przegrać - zauważa Krzysztof Baran, bramkarz białostockiej drużyny.
To, co może rzucać się w oczy po meczu z Górnikiem Zabrze, to bardzo słaba postawa linii defensywnej Jagiellonii, której Baran niejednokrotnie ratował skórę. - Jeszcze nigdy nie miałem w trakcie jednej połowy tylko klarownych okazji pod własną bramką. Udało mi się coś wyciągnąć, ale trzy stracone bramki do przerwy, to nie jest dobra wizytówka dla bramkarza, bez względu na to jak te gole padały - przyznaje 24-latek.
Białostoczanie występ przy Roosevelta dokładnie przeanalizowali. - Źle w ten mecz weszliśmy. Górnik strzelił nam bramkę, a zaraz potem dołożył drugą i trzecią. Straciliśmy trzy bramki w dziesięć minut i to rzutowało na to jak ten mecz wyglądał. Na szczęście przed przerwą jeszcze padła bramka kontaktowa i to nam uratowało ten remis - przekonuje golkiper Jagi.
Baran w Zabrzu miał też sporo szczęścia. - Zagraliśmy słabo w obronie. Górnik - obok okazji bramkowych - miał z pięć klarownych okazji. Najpierw "główka" Jeża, potem dwie poprzeczki i słupek, a przecież udało mi się też jedną piłkę wyciągnąć. Szczęście sprzyjało i cieszę się, że udało się coś obronić, bo mogliśmy przegrać 0:6 - kręci głową z niedowierzaniem gracz żółto-czerwonych.
Jagiellonia w dalszym ciągu pozostaje w grze o miejsce w grupie mistrzowskiej T-Mobile Ekstraklasy. - Za pokazany w ostatnich meczach charakter nam się to należy. Drugi raz wychodzimy z 0:3 na 3:3 i zostajemy dalej w grze. Czeka nas teraz ciężki wyjazd do Poznania, a potem mecz z Piastem. Myślę, że ten ostatni będzie decydujący dla naszej pozycji po fazie zasadniczej - analizuje bramkarz białostoczan.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- Analizowaliśmy ten mecz i muszę przyznać, że drugi rzut karny był dyskusyjny. Ja z perspektywy mojej bramki tej sytuacji nie widziałem, bo nie mam w oczach kamer 4D - śmieje się Baran. - Sędzia był blisko, widział sytuację i tą decyzją być może skrzywdził Górnika, ale co mogę powiedzieć? Jedynie zabrzanom współczuję, ale cieszę się też z naszego punktu, bo na niego zasłużyliśmy - zapewnia zawodnik drużyny ze stolicy Podlasia.