Michał Probierz: Wiedzieliśmy, że to będzie ciężkie spotkanie. Legia miała jedną dobrą okazję, ale jej nie wykorzystała. Szkoda, ze nie udało się pokonać obrońcy trofeum. Rzuty karne to zawsze loteria i szkoda, że nie udało się dziś ich wygrać. Życzę Legii zdobycia pucharu. Przed meczem wierzyłem w zwycięstwo. Większość piłkarzy wygrała mecz z Lechią, dlatego miałem nadzieję na awans. Szkoda, że jedenastki nie wykorzystał doświadczony piłkarz. No cóż ktoś musiał nie strzelić i nie mam pretensji. Pocieszające jest to, że był to ósmy mecz z rzędu, w którym nie przegraliśmy w regulaminowym czasie gry. A także to, że z dobrej strony pokazali się młodzi chłopcy. Na pewno w kolejnych meczach dostaną szansę na grę. W dogrywce zależało mi żebyśmy wyprowadzili jakąś jedną kontrę, która dałaby nam zwycięstwo. Sporo gestykulowałem, ponieważ grając 120 minut na Legii, chciałem aby zawodnicy dali z siebie resztę sił i wygrali. Robiłem zmiany, ponieważ nie chciałem żeby wszyscy grali 120 minut. W weekend mamy bardzo ważny mecz, na którym mi zależy. Cieszę się, że Hermes nie złapał kontuzji w sytuacji, po której leżał na boisku.
Jan Urban: Mecz słabiutki i brakowało emocji. O poziomie meczu lepiej nie rozmawiać. Dostali szansę zawodnicy, którzy grają mniej i tej szansy nie wykorzystali. Z drugiej strony - jesteśmy w kolejnej rundzie. Będą to już dwumecze, więc będzie ciężej. Nie wiem kogo chciałbym wylosować w kolejnej rundzie i nie wiem dokąd dojdziemy. Dziś Jagiellonia przyjechała bez większości najlepszych zawodników. Wydawało się, że wygramy łatwo. Przed meczem ostrzegałem zawodników, że drużyny Michała Probierza są zawsze bardzo wybiegane i to dzisiaj się potwierdziło. Grało nam się ciężko i nie stwarzaliśmy wielu okazji. Dogrywka nie była nam dziś potrzebna. Mam nadzieję, że nie wpłynie to na kondycję moich piłkarzy. Ci zawodnicy, którzy grali w meczu z Wisłą dziś zagrali, bo nie miałem pola manewru. Obrona zagrała dobrze, ale pomoc i atak bardzo słabo. Ciężko kogoś wyróżnić po tym spotkaniu. "Arru" się starał, ale nic z tego nie wyszło. Troszkę ożywienia wprowadził Maciek Iwański.