Prezes Olimpii-Beskidu: Praca sędziów była dramatyczna

Zespół z Nowego Sącza nie zagra o piąte miejsce w PGNiG Superlidze, bo jedną bramką przegrał dwumecz z Energą AZS Koszalin. Zdaniem Wiesława Rutkowskiego postawa na boisku nie była decydująca.

- Praca arbitrów była dramatyczna. Krzywdzili obie strony, ale my straciliśmy więcej. Mamy dość traktowania nas, jako ubogiego krewnego z południa Polski. Nie po to jechaliśmy tyle kilometrów, by przez złe decyzje sędziów przegrać - powiedział portalowi SportoweFakty.pl prezes Olimpii-Beskidu Nowy Sącz.
[ad=rectangle]
Mecz w Koszalinie zakończył się zwycięstwem gospodyń 32:30. Akademiczki minimalną różnicą zapewniły sobie grę o miejsca 5-6, bo pierwsze spotkanie piłkarki z południa Polski wygrały tylko jedną bramką. Zdaniem sądeczan w rewanżu arbitrzy Krzysztof Bąk oraz Kamil Ciesielski podjęli kilka kontrowersyjnych decyzji.

W jednej z akcji Katarina Dubajova trafiła do siatki z rzutu wolnego, ale musiała go powtórzyć. Wtedy już bramka nie padła. W innym przypadku Joanna Gadzina biegnąc na bramkę została bez pardonu powalona na parkiet przez rywalkę, ale zdaniem sędziów to ona faulowała. Władze klubu z Małopolski postanowiły poprosić Związek Piłki Ręcznej w Polsce o informację na temat oceny pracy sędziów przez kwalifikatora. - Jeśli będzie za wysoka, złożymy zażalenie i poprosimy o wyciągnięcie konsekwencji. Taka sytuacja zdarzyła się już nie pierwszy raz - podkreślił Wiesław Rutkowski.

Olimpii-Beskidowi pozostała walka o siódme miejsce z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. W ubiegłym sezonie szczypiornistki z Nowego Sącza zajęły ósmą pozycję.

Komentarze (11)
avatar
Lukov
7.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
niestety prawda jest tak że poziom sędziowania jest naprawdę niski, a przy wyrównanym meczach zawsze winę można zrzucić na sędziego. Rozumiem żale kibiców i działaczy z Nowego Sącza, bo nie raz Czytaj całość
avatar
znawcatematu
6.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szanowni działacze z Nowego Sącza niech najpierw sklecą porządną kadrę, bo granie z 8 zawodniczkami w polu to podchodzi pod kpinę. Sędziowie pewnie swoje dołożyli, ale ileż można? 
avatar
vrc
6.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby nie nasz super "Wiking" to nic w Koszalinie byście nie ugrali.
Wystarczy odciąć Dubajovą od piłek i nastawić się na Gadzinę aby nie biegała do kontry i każda drużyna ma was z głowy.
Wysta
Czytaj całość
avatar
eb
6.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Urażone ambicje tu pewno grają rolę i tyle.Start po takim wale jak w szczecińskiej drukarni pogodził się z tym i nie mędzi.Piszę tu oczywiście o władzach klubu nie o kibicach,bo my tego nie dar Czytaj całość
avatar
arwid
6.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Była akcja, że była akcja zatrzymana, panna Dubajova wzięła piłkę i bramka uznana. :) a akcja nie była zaczęta, więc pana dziewczyny też nie są takie święte.