Lider I ligi w piątkowy wieczór nie miał zbyt wiele argumentów. Rybniczanie po ograniu Górnika Łęczna i remisowej potyczce z Arką Gdynia zdjęli skalp z kolejnego pretendenta do awansu. - Zdawaliśmy sobie sprawę, z kim gramy, bo z drużyną, która nie przegrała ponad dziesięciu meczów z rzędu. To nie jest przypadek, że jest głównym kandydatem do awansu - zaczyna Jan Furlepa. - Mój zespół zasłużył na dwa dni wypoczynku - dodaje opiekun outsidera.
[ad=rectangle]
Dzięki wygranej nad PGE GKS-em Bełchatów ekipa z Gliwickiej złapała kontakt z bezpośrednimi przeciwnikami w grze o utrzymanie. - Należy bardzo cieszyć się z tego wyniku. Uważam, że to będzie kop dla nas wszystkich. Po meczu z Arką powiedziałem, że przez ten remis straciliśmy dwa "oczka" i cały mikrocykl tygodniowy ustawiony był po to, by odbić te punkty. Udało nam się. Zespół zasłużył na trzy punkty - cieszy się szkoleniowiec śląskiej drużyny.
Fatalna dotąd sytuacja zielono-czarnych z meczu na mecz zmierza ku lepszemu. Najbliższym rywalem ROW-u Rybnik będzie Dolcan Ząbki. - Zrobiliśmy kolejny mały krok w kierunku utrzymania w I lidze. Od poniedziałku będziemy przygotowywali się na kolejnego przeciwnika, który zgłasza aspiracje do czołowych lokat. Pojedziemy bić się o trzy punkty. Tylko w ten sposób można utrzymać I ligę dla Rybnika - puentuje trener Furlepa.