Piłkarska reprezentacja Polski nie dała sobie strzelić gola i po raz pierwszy od 1971 roku nie przegrała wyjazdowej potyczki z Niemcami. Wówczas, także w Hamburgu, zremisowaliśmy 0:0. Teraz odnotowano taki sam rezultat. - Myślę, że zagraliśmy całkiem dobrze w defensywie i z tego należy się cieszyć - powiedział po ostatnim gwizdku sędziego Artur Boruc.
[ad=rectangle]
O ile w defensywie zaprezentowaliśmy się poprawnie, to tym razem mieliśmy problemy w grze ofensywnej. Pod bramką Niemców zdecydowanie brakowało dogodnych sytuacji strzeleckich stwarzanych przez biało-czerwonych. - Czy brakuje nam dużo w ofensywie? Nie wiem. Mieliśmy do tej pory problemy w defensywie, poprawiło się to odrobinę. Myślę, że z tego należy się cieszyć, a resztę to zobaczymy. Czas pokaże czy jesteśmy lepsi, czy nie. Kwalifikacje są już niedługo, więc zobaczymy jak będzie - mówił bramkarz Polaków.
Pomimo iż we wtorkowym spotkaniu nie wystąpili najlepsi piłkarze obu ekip, sami zawodnicy tej potyczki nie chcieli lekceważyć. - Jako reprezentanci Polski zawsze gramy o to, żeby wygrywać mecze. Nieważne z kim gramy - czy była reprezentacja B czy C, to nie ma to znaczenia. Mimo wszystko występujemy z orzełkiem na piersi i staramy się robić wszystko jak najlepiej - zaznaczył Boruc.
Golkiper specjalne słowa skierował także do kibiców. - Bardzo się cieszę, że kibice dopingowali nas w ten sposób. Jestem dumny z Polaków, którzy przyjechali do Hamburga na mecz - podsumował.
Z Hamburga dla SportoweFakty.pl,
Artur Długosz