Wojtala dla SportoweFakty.pl: Lech musi zagrać agresywnie

Kolejorz rozpocznie rywalizację w fazie grupowej Pucharu UEFA od czwartkowego pojedynku z AS Nancy. Francuska drużyna to rywal w zasięgu podopiecznych Franciszka Smudy, jednak na pewno nie będzie łatwo o wygraną.

W ekstraklasie Lech nie prezentował się najlepiej. Po trzech meczach bez zwycięstwa, poznaniacy jednak odprawili z kwitkiem Odrę Wodzisław. Czy to zwiastun przełamania? - Jeden mecz nie może o tym przesądzać. Zobaczymy, ten mecz pucharowy będzie sprawdzianem czy Lech się przełamał - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przekonuje Paweł Wojtala.

Problemem mogą okazać się wahania formy Kolejorza, a także fala przeziębień w drużynie. Nie może to jednak przesłonić celu, jakim jest zwycięstwo. - Mam nadzieję, że Lech zaprezentuje się z jak najlepszej strony. Ligowe spotkania są przeplatane - zdarzają się dobre a potem słabe. Chciałbym, żeby Lech zagrał u siebie o zwycięstwo - przyznaje obrońca, który rozegrał 131 meczów w barwach poznańskiego zespołu.

AS Nancy słynie z defensywnego stylu gry, co na pewno nie ułatwi zadania Lechowi. Nie będzie to nowość dla Kolejorza, gdyż większość drużyn przyjeżdżających do Poznania nie preferuje otwartej, ofensywnej gry, co mogłoby skończyć się fatalnie. - Lech musi radzić sobie z tym, że drużyny nie będą grały w Poznaniu otwartej piłki. To dla mnie zrozumiałe. Czy to w lidze, czy w pucharach. Chociaż zobaczymy czy Nancy rzeczywiście tak zagra. Rywale wiedzą, że Lech jest niesiony przez publiczność i jest ciężko. To jest normalne. Lech jeśli chce liczyć się w pucharach i walce o mistrzostwo Polski musi z takim stylem gry rywali sobie poradzić - zauważa 12-krotny reprezentant Polski.

Jaka jest zatem recepta na sukces, zdaniem Wojtali? - Lech musi zagrać bardzo agresywnie. Cała drużyna musi grać blisko siebie. Nie może być dużych przerw między atakiem a obroną. Konieczna jest koncentracja przez całe 90 minut i doliczony czas - wyjaśnia.

Ze względu na remont stadionu przy ul. Bułgarskiej pojedynek z AS Nancy obejrzy mniej kibiców, niż chociażby wcześniejsze mecze Pucharu UEFA z Grasshoppers Zurych i Austrią Wiedeń. - Myślę, że nie będzie miało to znaczenia. Oczywiście lepiej, gdy kibiców jest więcej. Publiczność i tak będzie gorąco dopingowała - ocenia Wojtala.

Komentarze (0)