Beenhakker pozostanie na stanowisku do pierwszego potknięcia?

Leo Beenhakker przed wyborami nowego prezesa PZPN był przekonany o jednym: wygrana Grzegorza Laty oznacza kres jego pracy w Polsce. Szefem związku został Lato i obawy selekcjonera kadry narodowej mogą się ziścić. Prezes PZPN Oficjalnie zarzeka się jednak, że "Beenhakker może spać spokojnie", ale w kuluarach związku krąży odmienna opinia – donosi Dziennik.

W tym artykule dowiesz się o:

Grzegorz Lato nigdy nie popierał pomysłu zatrudnienia Leo Beenhakkera na stanowisku selekcjonera kadry narodowej. Zresztą nie on jeden. Jerzy Engel czy Antoni Piechniczek również uważali, że w Polsce nie brakuje dobrych trenerów. Beenhakker miał jednak olbrzymie poparcie ze strony Michała Listkiewicza i dopóki on pełnił rolę prezesa PZPN, posada Holendra była niezagrożona. Teraz władze się zmieniły.

Grzegorz Lato jest prezesem PZPN, Antoni Piechniczek wiceprezesem, a Jerzy Engel szefem wyszkolenia. Ta sytuacja jasno pokazuje, że dni Beenhakkera w reprezentacji Polski są raczej policzone.

- Nadchodzi czas, kiedy trzeba się zastanowić, kto poprowadzi polską kadrę na Euro 2012. Nie możemy w ciemno zakładać, że będzie to nadal Beenhakker - tłumaczy Engel.

- Nie myślę o zwolnieniu Beenhakkera. Ile razy jeszcze mam to powtórzyć?! - podkreśla z kolei poirytowany prezes PZPN. Kwestia prawdziwości słów Grzegorza Laty może nie mieć jednak znaczenia w sytuacji porażki reprezentacji w kolejnym meczu eliminacji do MŚ 2010. W przypadku potknięcia kadry Beenhakkera w marcu 2009 r. szanse awansu zmaleją, co może posłużyć za pretekst do zmiany szkoleniowca. To jeden ze scenariuszy, o ile do tego czasu Holender sam nie zrezygnuje, mając dość atmosfery wokół swojej osoby.

Zobaczymy co pokaże najbliższa przyszłość. Już dziś zaplanowano spotkanie Grzegorza Laty z Leo Beenhakkerem.

Komentarze (0)