Cracovia nie szuka nowego bramkarza

Marcin Cabaj nie jest w tym sezonie pewnym punktem Pasów. W pół roku zdołał obejrzeć aż cztery czerwone kartki, a co ważniejsze, Cracovia żadnego z tych spotkań nie wygrała. - Co do kartki na Wiśle nie ma co dyskutować. W Soligorsku zostałem wyrzucony na odkopnięcie piłki po rzucie karnym, w Lubinie aktorski popis dał Maciej Iwański, a w Białymstoku wszyscy widzieli, że był spalony - tłumaczy się bramkarz.

W ostatnim meczu ligowym Marcin Cabaj wyszedł poza pole karne i sfaulował Tomasa Pesira. Cracovia mecz z Jagiellonią przegrała 0:2, ale czy rzeczywiście głównym winowajcą był Cabaj? Powtórki wspomnianej sytuacji wykazują, że Pesir był na spalonym, a i nawet w przypadku przewinienia arbiter powinien raczej sięgnąć po żółtą kartkę, bo na drodze do bramki stał obrońca Pasów. - Byłem pewien, że przetnę akcję. Trzeba było zostać w bramce. Zniweczyłem plan drużyny. Przeprosiłem trenera i kolegów, bo Artur Płatek przez kilka dni wlał dużo optymizmu w nasze serca i bardzo chciałem, by jego kadencja rozpoczęła się od zwycięstwa - powiedział po spotkaniu golkiper.

Wydaje się jednak, że Cabaj zimę będzie miał raczej spokojną, bo trener Artur Płatek nie chce sprowadzić nowego bramkarza. - Nie myślę o zimowym transferze bramkarza. O miejsce między słupkami będą nadal rywalizować Marcin Cabaj ze Sławomirem Olszewskim.

Komentarze (0)