Semir Stilić: Selekcjoner woli bratanka i piłkarzy swojego brata

[tag=2795]Semir Stilić[/tag] na spokojnie przyjął to, że selekcjoner reprezentacji Bośni i Hercegowiny [tag=42147]Safet Susic[/tag] pominął go w powołaniach na mistrzostwa świata w Brazylii.

Stilić po raz ostatni w narodowych barwach zagrał we wrześniu 2011 roku, ale ciągle pozostaje w orbicie zainteresowań selekcjonera. Ostatecznie jednak wiślak nie znalazł się w ogłoszonej na początku maja kadrze BiH na mundial w Brazylii.

- Spokojnie przyjąłem tę decyzję. Nie oczekiwałem, że tak szybko wrócę do kadry - mówi Stilić i dodaje: - Ja robię swoje i cieszy mnie, że regularnie gram w Wiśle, wracam do formy i walczę o coś z zespołem. Dobrze czuję się w Krakowie, nie jestem jeszcze stary - mam jeszcze czas.
[ad=rectangle]
26-letni pomocnik Białej Gwiazdy nie emocjonuje się wyborami Susicia, ale przyznaje, że w jego ojczyźnie nominacje selekcjonera spotkały się z dużą krytyką.

- W Bośni jego powołania wywołały szum, bo powołał zawodników, którzy albo nie grają w swoich drużynach, albo piłkarzy, których agentem jest jego brat. Powołał też nawet swojego bratanka. Cóż zrobić - uśmiecha się Stilić.

Mowa o 22-letnim pomocniku Hajduka Split Tino Susiciu i o jego ojcu, starszym bracie selekcjonera - Seadzie Susiciu, który jako menedżer reprezentuje interesy kilku kadrowiczów drugiego planu.

Źródło artykułu: