Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla Kolejorza. Już w 5. minucie po świetnym kontrataku bramkę zdobył Sławomir Peszko. - Mało kto spodziewał się, że tak szybko strzelimy bramkę - twierdzi Ivan Djurdjević, obrońca Lecha.
Radość poznaniaków nie trwała długo, bo już pięć minut później był remis. Mimo to Lech grał bardzo dobrze, czego efektem była dość przypadkowa bramka w 22. minucie Semira Stilicia. Gospodarze mieli sporo sytuacji na podwyższenie wyniku, ale w końcówce to Nancy wykorzystało jedną z kontr i doprowadziło do wyrównania. - W końcówce zabrakło koncentracji - przyznaje Djurdjević, który uważa jednak, że wynik 2:2 nie jest najgorszy i nie skreśla szans lechitów na awans do dalszej fazy rozgrywek.
Trener Franciszek Smuda zwracał swoim podopiecznym uwagę, aby nie dopuszczali do kontrataków. Nie udało jednak się tego spełnić, czego konsekwencją była strata bramki. - Robiliśmy to co sobie założyliśmy. Prowadziliśmy i chcieliśmy ten mecz wygrać. Byliśmy wyczuleni, żeby przecinać kontrataki Nancy, ale nie udało się i straciliśmy bramkę - opowiada Bartosz Bosacki.
Francuzi przewyższali lechitów pod względem fizycznym. Według Tomasz Bandrowskiego to właśnie ten aspekt zadecydowało o remisie. - Zabrakło siły, którą mogliśmy przeciwstawić się Nancy. W drugiej połowie, gdy stracili bramkę to nas przycisnęli i mieliśmy z tym problemy - zakończył pomocnik Lecha.