Edgar Bernhardt: Pierwsze kroki? Czekam aż Tabisz podpisze mi to g***
- Rok temu już jednak było widać, że to się nie utrzyma. Za dużo ludzie pracowali przeciw nam, trenerowi i szukali zawsze problemów... - mówi Edgar Bernhardt, który po dwóch latach opuszcza Cracovię.
Trener Podoliński ma dobre zdanie o 28-letnim pomocniku, ale nie miał wpływu na jego odejście. - To nie zależało od trenera. Ja już nie chciałem tu być. Ja to już mówiłem dziennikarzom, ale oni tego nie pisali, za co im dziękuję i klub też mnie nie chciał. Mam z tym spokój. Czy mogłem zostać? Raz tylko rozmawiałem z Profesorem o pieniądzach. Przez cały sezon tylko tyle tego było. Mój menedżer czasem rozmawiał. Klub nie był ze mnie zadowolony i ja też nie byłem zadowolony - mówi Bernhardt.
Jak Kirgijczyk będzie wspominał pobyt w Krakowie? - Wspomnienia będę miał dobre o klubie, o kolegach, ale są ludzie, o których zapomnę od razu, jak tylko wsiądę do samolotu. Kto to jest? Wszyscy dobrze wiedzą. Pierwszy sezon, trener Stawowy i tamta drużyna - to najlepsze wspomnienia. Ale rok temu już jednak było widać, że to się nie utrzyma. Za dużo ludzie pracowali przeciwko nam, przeciwko trenerowi i szukali zawsze problemów...