Po 30 latach działacz postanowił powiedzieć dość. - To najcięższa decyzja w moim życiu. Trudno odchodzić z ukochanego klubu. Zniszczono moje marzenia i mój dorobek. W kolejnym sezonie chcieliśmy budować drużynę, mającą walczyć o Ekstraklasę. Nie zostawię Kolejarza bez pomocy, ale już nie jako wiceprezes. Czeka mnie spotkanie ze sponsorami, którzy są zbulwersowani decyzją PZPN-u - powiedział Stanisław Kogut na zwołanej we wtorek konferencji prasowej.
[ad=rectangle]
Piłkarze ze Stróż zajęli 11. miejsce w I lidze, ale nie dostali licencji na kolejny sezon. Nic nie dało odwołanie złożone przez klub. - Jest to decyzja wzięta z kosmosu i woła o pomstę do nieba. Spełnialiśmy wszystkie warunki, a PZPN w 65-rocznicę powstania Kolejarza, doprowadził do jego likwidacji - nie przebierał w słowach wiceprezes.
W uzasadnieniu piłkarskiej centrali możemy przeczytać, że nie zostały spełnione liczne kryteria infrastrukturalne, czyli te związane ze stadionem. Chodziło też o przedstawienie odrębnej umowy z trenerem drużyn młodzieżowych i określenie obowiązków wszystkich osób funkcyjnych.
Zakwestionowano też umowę najmu zastępczego stadionu, którym wybrano obiekt Sandecji Nowy Sącz. Ten należy do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, więc konieczna była pisemna zgoda zarządcy. Komisja Odwoławcza stwierdziła, że do momentu podjęcia decyzji, Kolejarz nie przedstawił takiej zgody. Stanisław Kogut pokazał jednak, że na dokumencie jest podpis dyrektora Pawła Badury. Sprzeczności pojawiają się też w innych kwestiach.
- Nigdy nie zalegaliśmy i nie zalegamy ani grosza piłkarzom, ale też różnym organom piłkarskim. Komisja Licencyjna daje zgodę na grę klubom, które mają długi sięgające 7,5 miliona i 4,5 milionów złotych. Nikt tego nie bierze pod uwagę. No ale to są wielkie miasta, a nie maleńkie Stróże. Komisja stwierdziła, że krzesełka na naszym stadionie nie są ponumerowane, ale w rzeczywistości jest inaczej. Ogromną kpiną jest zarzucanie, że nie mamy miejsc dla niepełnosprawnych. Fakty są takie, że jest wydzielony sektor, oznaczone parkingi i przystosowane toalety. Nie jest też prawdą, że nie ma u nas 30 miejsc dla dziennikarzy, a nasze szatnie i pokój do kontroli antydopingowej nie są odpowiednio wyposażone. Za odwołanie zapłaciliśmy 7,5 tysiąca złotych. Szkoda, że nikt nie przyjechał i nie sprawdził, jak to wszystko faktycznie wygląda - stwierdził.
Polski Związek Piłki Nożnej miał też zastrzeżenia do tablicy elektronicznej, odmierzającą czas tylko do 45 minuty. - Oglądam ligę angielską, czy niemiecką i tam też nie mają tablic pokazujących czas do 90 minuty, więc o czym my mówimy? - odpowiedział Kogut. Co ciekawe w piśmie informującym o decyzji Komisji Odwoławczej ds. Licencji Klubowych znajduje się błąd. Czytamy tam, że Kolejarzowi nie przyznano licencji na grę w II lidze!
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas
Klub ze Stróż nie zagra na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy, ale parlamentarzysta zamierza walczyć o swoje. - Sprawę zgłaszam do sądu i prokuratury. Chcę odszkodowania dla Kolejarza, bo nasz stadion został odebrany przez Małopolski Związek Piłki Nożnej. Wydział Gier stwierdził, że obiekt nadaje się do I ligi. Nasi prawnicy już zaczęli działać. Niech PZPN sobie nie myśli, że przejdzie to płazem - powiedział senator Prawa i Sprawiedliwości, który zamierza tez interweniować w trybunale arbitrażowym przy Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim oraz u ministra sportu i turystyki.
Zarząd Kolejarza podjął decyzję o grze w II lidze, jeśli tylko PZPN przyzna licencję. Nie wiadomo jednak, czy obecni sponsorzy dalej będą chcieli wspierać drużynę ze Stróż. Senator Kogut nie wycofuje się całkowicie z futbolu i zamierza otworzyć akademię piłkarską, która ma ruszyć 1 września.