Maciej Makuszewski: Odejście trenera Moniza było dla mnie szokiem

- Miałem oferty z drużyn mocniejszych od Lechii Gdańsk, ale zdecydowałem się zostać nad morzem. Poprzeczka jest zawieszona wysoko, więc pracy będzie dużo - mówi skrzydłowy Lechii Maciej Makuszewski.

Lechia Gdańsk przed sezonem 2013/2014 dokonuje poważnych wzmocnień. - Przewija się dużo nazwisk i dużo piłkarzy z różnych państw. Zobaczymy, czy będzie lepiej. Mamy sporo czasu, żeby się poznać i dograć. Fajnie by było, gdyby na początku ligi nawiązały się jakieś pozytywne relacje - mówił Maciej Makuszewski.
[ad=rectangle]
Takie ruchy gdańskiego klubu są spowodowane tym, że właściciele chcą walczyć o europejskie puchary, czyli o minimum trzecie miejsce w lidze. - Ja się bardzo ciesze z planu, jaki założył sobie klub. Możemy wszyscy razem cieszyć się z tego, że poprzeczka jest założona wysoko i bierzemy w tym udział. To na pewno wyjdzie nam na plus. Będziemy ciężko pracować, żeby zrealizować to zadanie, a nawet osiągnąć coś więcej.

Do drużyny dołączyło kilka ciekawych zawodników, ale też Lechia Gdańsk z kilkoma musiała się rozstać. Żalu z tego powodu nie ukrywa Makuszewski. - Poodchodziło sporo moich kolegów, którzy zostali ocenieni jako słabsi. Miejmy nadzieję, że ci co przyjdą zagwarantują większą jakość. Zajęliśmy 4. miejsce i szkoda też, że zaszło tak dużo zmian, bo wydaje mi się, że tamtą ekipą też mogliśmy osiągnąć coś więcej, niż nam się udało. To jednak nie zależy ode mnie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Po zakończeniu sezonu 2013/2014 z Gdańskiem pożegnał się Ricardo Moniz, który Lechię Gdańsk miał prowadzić przynajmniej w kolejnych dwóch sezonach. - Ja byłem bardzo zaskoczony. Można powiedzieć, że byłem w szoku. Nie ukrywam, że nie byłem zadowolony z faktu, że trener Moniz odchodzi z Lechii. To jego postać była głównym czynnikiem, dlaczego chciałem zostać. Miałem oferty z innych drużyn - mocniejszych od biało-zielonych, ale postanowiłem, że w Gdańsku zostanę na dłużej - zakończył ofensywny skrzydłowy.

Komentarze (0)