Daniel Koczon urodził się 1 lutego 1982 roku w Szczebrzeszynie. Jest wychowankiem miejscowego Roztocza. Występował później w Tomasovii Tomaszów Lubelski, skąd trafił do Motoru Lubin. Pierwsze lata gry w zespole z Lublina nie były zbyt udane. Na początku pobytu w Lublinie Koczon nie mógł zaprezentować pełni swoich umiejętności ze względu na kontuzje. Na co naprawdę go stać napastnik pokazał dopiero w sezonie, gdy lublinianie awansowali do ówczesnej drugiej ligi. Po dobrych występach w rundzie jesiennej ubiegłego sezonu szybko zainteresowały się nim lepsze kluby, jednak zwlekał on z transferem. Odrzucił na przykład propozycję z Górnika Zabrze, by ostatecznie trafić do Piasta Gliwice.
Zarówno dla Daniela Koczona, jak i zespołu Piasta ten sezon jest debiutanckim w ekstraklasie.
Napastnik Piasta długo nie mógł się przełamać i zdobyć bramki w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dopiero w 12. kolejce podczas potyczki ze Śląskiem Koczon trafił do siatki rywali. - Cieszę się bardzo, bo to mój pierwszy gol w ekstraklasie, tak samo jak i pierwszy sezon występów w niej. Potrzebuję jeszcze troszeczkę czasu, żeby zobaczyć na czym to wszystko polega, bo mi się wydaje, że naprawdę jest duża różnica pomiędzy ekstraklasą a pierwszą ligą - mówił po meczu zadowolony piłkarz.
Podobnego zdania był sam szkoleniowiec drużyny z Gliwic. - Z Danielem jest taka sytuacja, że widać, że dłuższy czas grał w poprzedniej drugiej lidze i te wymogi, które są związane z grą na najwyższym poziomie jednak są inne. To, że w sobotę zdobył bramkę to dla niego jest jakaś tam nagroda za to, że ambitnie walczył o to, aby wyjść na boisko w każdym meczu - stwierdził Marek Wleciałowski na pomeczowej konferencji.
Być może ten gol sprawi, że Daniel Koczon w końcu się odblokuje i zacznie zdobyć bramki w następnych meczach. Tego zapewne chcieli kibice Piasta Gliwice, a także sam piłkarz.