Jednym z niedowiarków w umiejętności Bogusława Wyparły był prezes ŁKS SSA Szczepan Miłosz. Po jednej z porażek łodzian, sugerował on bramkarzowi wizytę u okulisty i choć później twierdził, że nie miał nic złego na myśli, a wizyta u specjalisty może wyjść tylko na dobre, to jednak wydźwięk tych słów pozytywny nie był.
Tym razem pochwał dla Wyparły nie oszczędzał trener Marek Chojnacki. Na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że Wisła była zespołem zdecydowanie lepszym, ale to ŁKS miał Wyparłę. - Trudno mi znaleźć słowa podziękowania dla Bodzia, który w ostatnim czasie miał sporo problemów, a dziś był ponownie naszym bohaterem - dodał szkoleniowiec.
Radości z dobrego występu nie krył także sam zainteresowany. - Każdemu w karierze zdarzają się lepsze i gorsze mecze. Przez lata prezentowałem przyzwoity poziom, ale i mnie dopadł kryzys. Niektórzy chcieli już mnie zakopać, ale ja po ostatnich 2 meczach bez straty gola, zdecydowanie odżyłem - powiedział po meczu z Wisłą popularny "Bodzio W."
z drugiej strony, w Łodzi wszyscy zdają sobie doskonale sprawę, że same remisy nie dadzą utrzymania. Przy nieźle zorganizowanej obronie, coraz większym problemem jest fatalna postawa drużyny w ofensywie. ŁKS nie strzelił bramki w trzech kolejnych ligowych spotkaniach i jednym pucharowym...