Cracovia objęła prowadzenie w 3. minucie gry za sprawą Damiana Dąbrowskiego, który pewnie wykorzystał rzut karny. Po golu trener Robert Podoliński nakazał swojemu zespołowi cofnięcie się i oddanie pola Brunatnym. Do przerwy Pasy utrzymały prowadzenie, ale w II połowie bełchatowianie wbili dwie bramki Matko Perdijiciowi.
[ad=rectangle]
- O dziwo w momencie, kiedy graliśmy nie za mocno, z głębi, szukając szansy w kontratakach, to prowadziliśmy 1:0. Natomiast w II połowie, gdy przejęliśmy inicjatywę, straciliśmy dwie bramki. To boli, że brakuje nam wyrachowania. Kontrolując spotkanie i mając 1:0, powinniśmy podwyższyć prowadzenie albo przynajmniej dowieźć to do końca - mówi Podoliński.
Drugą bramkę Pasy straciły w kilka sekund po tym, jak sędzia nie podyktował rzutu karnego za faul Pawła Baranowskiego na Przemysławie Kicie. Trener Cracovii ma żal do swoich piłkarzy za reakcję w tej sytuacji: - Końcem akcji jest gwizdek sędziego. Jeśli będziemy czekać, obserwować i stracimy przez to bramkę, to jest to dramat. Nie ma co czekać na rzut karny. Nie możemy tracić goli w takich sytuacjach. Najbardziej boli to, że straciliśmy dwie bramki w momencie, gdy przejęliśmy kontrolę nad wydarzeniami na boisku.
Gra Cracovii z biegiem czasu wyglądała coraz słabiej też w związku ze zmianami przeprowadzonymi w II części gry. - Wiele polskich zespołów ma ten problem, że obracamy się w kręgu 12-13 zawodników. Jeśli wszyscy są zdrowi, to jest w porządku, ale młodsi zawodnicy potrzebują czasu na dojrzenie. Z postawy tej pierwszej "11" mogę by zadowolony - twierdzi szkoleniowiec.
W Bełchatowie zabrakło Mateusz Cetnarski, Jakub Mrozik i Gracjan Horoszkiewicz. - Mateusz ma gorączkę już od obozu. Teraz przyjmuje antybiotyk. Czekamy na niego. Kuba i Gracek mieli dodatkowy trening z Szewczykiem i Pankiem. Na dzień dzisiejszy Kuba i Gracjan potrzebuje trochę innej, indywidualnej pracy. Jesteśmy zbyt blisko meczu z Górnikiem, żeby wszystkich zadowalać i głaskać - tłumaczy Podoliński.
Cracovia w czasie letnich przygotowań zagrała w sumie siedem sparingów. Wcześniej Pasy pokonały Podbeskidzie Bielsko-Biała (2:1), Ruch Chorzów (3:0), Rozwój Katowice (2:1), BKS Bielsko-Biała (2:1) i Energetyka ROW Rybnik (3:1) oraz przegrały z młodzieżowym zespołem Karpat Lwów (0:1). Nie brak trenerowi krakowian spotkań z bardziej wymagającymi rywalami? - Uważam, że nie. Dokładnie to zaplanowaliśmy, czyli w momencie rozpoczęcia przygotowań chcieliśmy zagrać z mocniejszymi sparingpartnerami, czyli z Podbeskidziem i przynajmniej teoretycznie z Ruchem. W momencie najcięższej pracy graliśmy z teoretycznie słabszymi rywalami, ale wszyscy spędzili na boisku mniej więcej tyle samo czasu.
W sobotę na tydzień przed startem ligi Cracovia zmierzy się jeszcze z III-ligową Polonią Warszawa. Spotkanie będzie połączone z prezentacją drużyny i odbędzie się w ramach "Dnia Przyjaźni". - Do każdego meczu podchodzimy bardzo poważnie. Mamy swój pomysł na rozegranie tego meczu - mówi Podoliński.