Telichowski w sobotnim meczu z Legią Warszawa wspólnie z Pawłem Baranowskim stworzył na środku obrony zaporę nie do przejścia. Wojskowi przez cały mecz mieli ogromne problemy z przedarciem się pod bramkę bełchatowian, a wspierany przez dobrze grających defensorów Arkadiusz Malarz piłki z siatki wyjmować nie musiał.
[ad=rectangle]
Na ciepłe słowa po debiucie w barwach nowej drużyny zasłużył też Ślusarski. Wprawdzie na kwadrans przed końcem pierwszej części gry doświadczony napastnik nie potrafił zmieścić piłki w siatce po strzale głową z pięciu metrów, ale już kilkanaście minut później po znakomitej akcji Michała Maka znalazł się tam, gdzie trzeba, dając swojej drużynie prowadzenie.
Kamil Kiereś, oceniając występ nowych graczy, zachowuje jednak spokój. - Zagraliśmy na zero z tyłu, a Telichowski nie popełnił rażących błędów. Ślusarski z kolei strzelił bramkę. Nasze transfery już w pierwszym meczu dają więc dobry sygnał. Z ocenami jednak poczekajmy. Zobaczymy, co będzie dalej i jak potoczy się sezon - mówi. W najbliższy weekend siłę beniaminka sprawdzi Korona Kielce.