W Kielcach remis pełen błędów - relacja z meczu Korona Kielce - Pogoń Szczecin

Gdy Korona gra z Pogonią emocji nie brakuje i nie inaczej było tym razem. Cztery gole, błędy bramkarzy oraz trafienie "stadiony świata" sprawiły, że obie drużyny podzieliły się punktami.

Jubileuszowy, 250. mecz Korony w ekstraklasie miał być dla gospodarzy okazją do zmazania plamy po dwóch wyjazdowych porażkach, dla Pogoni Szczecin z kolei szansą na przedłużenie passy bez porażki. W początkowych fragmentach spotkania żadna ze stron nie była w stanie przejąć inicjatywy. Dominowało spokojne, biorąc pod uwagę upalną aurę nawet piknikowe, tempo oraz niedokładność, która skutecznie uniemożliwiała stwarzanie groźnych sytuacji.
[ad=rectangle]
Pierwsza godna odnotowania akcja miała miejsce w 21. minucie, kiedy to znakomitą interwencją na linii popisał się bramkarz kielczan, Vytautas Cerniauskas, instynktownie powstrzymując uderzenie przewrotką jednego z rywali. Gospodarze, choć nie popełniali tylu błędów, co w dwóch poprzednich meczach, również i tym razem nie rzucali na kolana swoją grą. Podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza nie można było jednak odmówić chęci, dzięki którym w 28. minucie objęli prowadzenie. Jacek Kiełb przepięknym uderzeniem z okolic 22 metra nie dał szans Radosławowi Janukiewiczowi.

Złocisto-krwiści z prowadzenia cieszyli się zaledwie pięć minut. Po dokładnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego litewskiego golkipera strzałem głową pokonał ex-koroniarz, Hernani. W 39. minucie znów z dobrej strony pokazał się niezwykle aktywny w tym meczu Jacek Kiełb. Popularny "Ryba" próbował znów wpisać się na listę strzelców, ale tym razem jego uderzenie z ostrego kąta nie trafiło do siatki. Dwie minuty później Adam Frączczak zakończył swoją indywidualną akcję strzałem tuż nad spojeniem.

Druga połowa zaczęła się znakomicie dla zespołu ze świętokrzyskiego. Ogromna w tym jednak zasługa Radosława Janukiewicza, który w 48. minucie przepuścił przez palce piłkę, którą z... 40 metrów uderzył Paweł Golański. Szybko strzelona bramka dodała animuszu koroniarzom, którzy w kolejnych minutach przeważali na boisku, szukając, za sprawą uderzeń zza pola karnego, trzeciego trafienia.

Przyjezdni, mimo kolejnych zmian dokonywanych przez ich trenera, nie potrafili odnaleźć się w ofensywie. Inna sprawa, że piłkarze Korony umiejętnie oddalali zagrożenie od własnego pola karnego, nie pozwalając na zbyt wiele swojemu przeciwnikowi. Taka sytuacja trwała mniej więcej do 70. minuty. Wtedy też goście stworzyli sobie kilka szans, po których wynik mógł ulec zmianie. Najpierw niepilnowany w polu karnym Adam Frączczak oddał niecelny strzał głową. Chwilę później oko w oko z Cerniauskasem stanął Jakub Bąk, ale wypuścił on sobie piłkę za bardzo do boku i trafił tylko w boczną siatkę. 60 sekund później golkiper Korony znów miał pełne ręce roboty, powstrzymując uderzenie Mateusza Lewandowskiego

W ostatnim kwadransie kielczanie odrobinę spuścili z tonu, co próbowali wykorzystać zmuszeni do odrabiania start szczecinianie. Sztuka ta udała się w 85. minucie, kiedy to Vytautas Cerniauskas mając piłkę na ręce nie zatrzymał uderzania z rzutu wolnego w wykonaniu Maksymiliana Rogalskiego. W końcówce mimo emocji wynik nie uległ już zmianie. Korona podzieliła się punktami z walczącą Pogonią, powtarzając tym samym wynik jakim zakończyło się ostatnie spotkanie obu ekip.

Korona Kielce - Pogoń Szczecin 2:2 (1:1)
1:0 - Jacek Kiełb 28'
1:1 - Hernani 33'
2:1 - Paweł Golański 48'
2:2 - Maksymilian Rogalski 85'

Składy:

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański (65' Kamil Kuzera), Piotr Malarczyk, Boliguibia Ouattara, Leandro - Paweł Sobolewski, Kyryło Petrow (55' Bartosz Kwiecień), Vanja Marković, Jacek Kiełb (79' Marcin Cebula), Michał Janota - Przemysław Trytko.

Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Hernâni, Mateusz Lewandowski - Adam Frączczak, Rafał Murawski, Mateusz Matras (72' Maksymilian Rogalski), Takuya Murayama (52' Patryk Małecki) - Marcin Robak, Łukasz Zwoliński (60' Jakub Bąk).

Żółte kartki: Boliguibia Ouattara, Bartosz Kwiecień, Leandro (Korona).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 5741.

[event_poll=28224]

Źródło artykułu: