Kink pozostaje bez klubu od 30 czerwca, gdy wygasł jego kontrakt z węgierskim Kaposvari Rakoczi FC, dla którego od stycznia rozegrał 12 spotkań, w których zdobył cztery bramki. Wcześniej dwukrotnie był związany z innym węgierskim klubem - Gyori ETO FC. Ogółem w tamtejszej ekstraklasie rozegrał 69 spotkań, w których zdobył 21 bramek i zaliczył 10 asyst.
[ad=rectangle]
Występował też w rodzimej ekstraklasie (104 mecze, 39 bramek), angielskiej Championship w Middlesbrough (22/4), włoskiej Serie B w AS Varese (10 meczów) i ukraińskiej ekstraklasie w Karpatach Lwów (5 meczów). Przez trzy lata był też związany ze Spartakiem Moskwa, dla którego rozegrał tylko trzy mecze.
- Jadę do Krakowa na parę dni, ale to jeszcze niczego nie przesądza. Chcę się spotkać z trenerem i dowiedzieć się tego, jak widzi mnie w swoim zespole i jakie ma plany wobec mnie - mówi Kink.
- Cracovia jest tylko jedną z opcji. Jeśli inne nie wypalą, to może coś będzie na rzeczy. Chcę się zabezpieczyć. Jest już sierpień i ruszył sezon - dodaje estoński skrzydłowy.