Marek Chojnacki (trener ŁKS-u): Płakać będę w domu, bo tu nie wypada. Ruch wygrał zasłużenie, bo był zespołem od nas zdecydowanie lepszym, zarówno pod względem taktycznym, technicznym, jak i jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne. Dla nas byłoby najlepiej, jakby ta runda się już skończyła. Niestety do rozegrania jest jeszcze kilka meczów i musimy żyć nadzieją, że może, powtarzam być może, z każdym meczem będzie lepiej. Niestety, sama ambicja i zaangażowanie to zdecydowanie za mało na polską ekstraklasę. Potrzeba jeszcze troszeczkę umiejętności, a u nas wygląda to tak, że gdy cała jedenastka gra na swoim wysokim poziomie, to możemy powalczyć o korzystny wynik. Gdy jednak mamy w drużynie 3-4 słabe ogniwa, to trudno nam nawet pokusić się o remis z kimkolwiek.
Bogusław Pietrzak (trener Ruchu): Tak jak się spodziewałem, nie było to wielkie widowisko, ale emocji było sporo. Kluczem do zwycięstwa miała być zdobyta jedna bramka i uczulałem zawodników, że w tym meczu dużo goli nie wpadnie i trzeba skupić się na tej jednej akcji. W drugiej połowie prowadziliśmy i powinniśmy grać na luzie, jednak świadomość stawki, o jaką toczyło się to spotkanie, trochę nas paraliżowała. Przełamaliśmy wreszcie fatalną passę meczów na wyjeździe bez zdobytego gola. Mam nadzieję, że teraz się odblokowaliśmy i w ostatnim spotkaniu wyjazdowym, także tę jedną bramkę strzelimy. Myślę, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, ale emocji było dużo, a mnie kosztował ten pojedynek sporo nerwów. W końcówce skakałem przy linii i powtarzałem zawodnikom, że wolę wygrać 1:0 niż nadziać się na jakąś kontrę, ale powtórzę się, emocje brały górę.