Norbert Neumann uratował Dolcan Zabki i... skarcił krajanów
Napastnik wypożyczony z Pogoni Szczecin odebrał punkty Flocie Świnoujście w dramatycznych okolicznościach. "Lopez" nawiąże w choć małym stopniu do osiągnięć Dariusza Zjawińskiego?
Sebastian Szczytkowski
Norbert Neumann strzelił w środę swojego pierwszego gola dla Dolcanu Ząbki na wagę remisu 1:1 z Flotą Świnoujście. Piłkarz urodzony w Kamieniu Pomorskim "wyjął z autokaru" jadącego w jego rodzinne strony dwa punkty. - Nie ma dla mnie znaczenia, jakiemu rywalowi strzelam gola. Punkt jest warty tyle samo i ważne, żeby je konsekwentnie dopisywać - zarzekał się napastnik.
Dolcan Ząbki zremisował dwa mecze z rzędu: z Termalicą oraz Flotą
Neumann skierował piłkę do siatki w zamieszaniu po stałym fragmencie w 93. minucie, gdy już nic nie wskazywało na uratowanie remisu. - Trzeba szanować punkt zdobyty w dramatycznych okolicznościach. Flota postawiła bardzo trudne warunki, narzuciła nam mecz walki i jeżeli nie można wygrać takiego pojedynku, to trzeba chociaż zremisować. Tyle udało się osiągnąć i dzięki temu pozostajemy niepokonani w I lidze. To baza, z której można iść dalej - strzelać częściej i punktować okazalej - szukał pozytywów bohater środowego popołudnia w Ząbkach.Neumann przebywa na wypożyczeniu w klubie z Mazowsza pod okiem Marcina Sasala, czyli byłego szkoleniowca Pogoni Szczecin. - Poznał mnie piłkarsko tak naprawdę później niż w okresie gdy pracował w Szczecinie. Owszem, miałem styczność z trenerem Sasalem i zagrałem jeden sparing pod jego wodzą, ale nie włączył mnie do pierwszego zespołu Pogoni na dłuższą metę. Grałem w juniorach i rezerwach. Teraz sytuacja się zmieniła - wytłumaczył zawodnik z Pomorza Zachodniego.