Górnik Zabrze nie mógł narzekać na brak ofert dla Mateusza Zachary. W kolejce po bramkostrzelnego zawodnika ustawiły się kluby występujące na drugim szczeblu rozgrywkowym w Niemczech i we Włoszech, a także zespoły najwyższych klas rozgrywkowych Holandii, Portugalii i Belgii.
Ostatecznie jednak chętne kluby musiały obejść się smakiem. Choć rozmowy w sprawie wypożyczenia Zachary toczyły się w poniedziałkowy wieczór do ostatnich godzin letniego okna transferowego - finalizacji się nie doczekały.
[ad=rectangle]
Z różnych względów z wyścigu o napastnika Górnika wypadły Union Berlin, Ternana Calcio i SC Braga. Na placu boju zostało występujące w Serie B FC Bari, które tego lata ściągnęło do siebie m.in. Rafała Wolskiego z ACF Fiorentiny. FC Bari w poniedziałkowy wieczór miał sprzedać do US Palermo swojego napastnika Joao Silvę, którego zastąpić miał właśnie Zachara. Włoskie kluby z finalizacją rozmów spóźniły się jednak nieco, przez co temat wypożyczenia snajpera zabrzan upadł.
Oferta z Bari zakładała roczne wypożyczenie piłkarza z Zabrza z opcją pierwokupu już zimą. Włosi oferowali przy tym warunki porównywalne do tych, jakie za transfer definitywny oferowała występująca na tym samym szczeblu rozgrywek Ternana.
Zachara do końca rundy jesiennej będzie występował w Górniku. W Zabrzu nikt z tego powodu szat nie rozdziera, bo 24-latek zanotował dotychczas bardzo udane występy w śląskim klubie. Po siedmiu meczach ma na koncie trzy bramki i trzy asysty. Jeśli podtrzyma skuteczność i dostanie szansę występu w reprezentacji Polski (otrzymał powołanie na mecz z Gibraltarem), to jego wartość wzrośnie.