Już na początku spotkania pomiędzy Olympiakosem Pireus i Atletico Madryt Pajtim Kasami zaatakował łokciem Mario Mandzukicia. Chorwat z zakrwawionym nosem opuścił boisko na noszach i po chwili powrócił na plac gry, pozostają na nim do ostatniego gwizdka. Napastnik Los Colchoneros strzelił nawet bramkę, a następnego dnia okazało się, że... grał ze złamanym nosem. Tym samym w czwartkowe popołudnie zawodnik przejdzie operację.
[ad=rectangle]
Według medialnych doniesień, atakującego zabraknie przez dwa tygodnie. W tym czasie Atletico rozegra aż trzy ligowe mecze - z Celtą Vigo, Almerią oraz Sevillą, a także spotkanie Ligi Mistrzów z Juventusem Turyn. Mandzukić na boisko może powrócić również w specjalnej ochronnej masce.
Trener Diego Simeone w najbliższych spotkaniach najprawdopodobniej w ataku będzie stawiać na Raula Jimeneza albo Raula Garcię, który często grał na tej pozycji w poprzednim sezonie.