Spokój mistrza - relacja z meczu Legia Warszawa - KSC Lokeren

Legia Warszawa udział w fazie grupowej Ligi Europejskiej rozpoczęła od zasłużonego zwycięstwa. Mistrzowie Polski pokonali KSC Lokeren, a jedynego gola strzelił Miroslav Radović.

W tym artykule dowiesz się o:

Gospodarze czwartkowe spotkanie rozpoczęli z werwą, odważnie ruszając na bramkę strzeżoną przez Boubacara Barry'ego. Na prowadzenie Wojskowi mogli wyjść już w 8. minucie, kiedy to Michał Żyro wykorzystał fatalny błąd Aleksandra Sholza. Napastnik Legionistów w stosunkowo niegroźnej sytuacji wyprzedził rywala w polu karnym, a futbolówka po jego strzale nieznacznie minęła długi słupek.
[ad=rectangle]

Podopieczni Henninga Berga w pole karne Belgów przedostawać próbowali się przede wszystkim przy pomocy prostopadłych podań. W ciągu premierowego kwadransa w sytuacjach sam na sam znaleźli się dzięki temu aż trzy razy, lecz za każdym razem arbiter liniowy sygnalizował spalonego. Zawodnicy z Lokeren swojego szczęścia szukali w ataku pozycyjnym, podopieczni Petera Maesa nie byli jednak w stanie znaleźć skutecznej recepty na sforsowanie legijnej defensywy.

Po raz pierwszy gorąco pod bramką Dusana Kuciaka zrobiło się w 25. minucie. Po błędzie jednego z zawodników gospodarzy sam przed golkiperem mistrzów Polski znalazł się Hans Vanaken, Słowak z trudnej sytuacji wyszedł jednak obronną ręką. W odpowiedzi na strzał zza pola karnego zdecydował się Żyro, a futbolówkę po jego strzale z dużym trudem na rzut rożny sparował Barry. Później na boisku powstał klincz, którego żadna z ekip długo przerwać nie była w stanie.

Legia grała lepiej, klarownych sytuacji strzeleckich jednak brakowało. Dwa razy szczęścia w polu karnym rywali szukał Radović, a z rzutu wolnego z siedemnastu metrów nad poprzeczką uderzył Tomasz Brzyski. Swego gospodarze dopięli dopiero kilka minut po przerwie. Długim podaniem z głębi pola uruchomiony został Michał Kucharczyk. Przebiegł on z futbolówką kilkanaście metrów i wyłożył ją na tacy Radoviciowi, który mając przed sobą pustą bramkę nie mógł chybić.

Po bramce zdobytej przed gospodarzy na boisku zapanował spokój. Próby ataków w wykonaniu Belgów były nieudolne, a Wojskowi grali futbol ułożony i konsekwentny. Legia dłużej utrzymywała się przy piłce, drogi do bramki Barry'ego szukając głównie przy pomocy skrzydeł. W 81. minucie sukces gospodarzy mógł przypieczętować Żyro, po ostrym dośrodkowaniu Kucharczyka minął się on jednak z piłką na piątym metrze.

Zawodnicy Maesa zagrożenie pod bramką Kuciaka potrafili stworzyć tylko po stałych fragmentach gry. W ciągu całego meczu nie doczekali się oni jednak właściwie żadnej klarownej sytuacji strzeleckiej i golkiper Wojskowych tego dnia piłki z siatki wyjmować nie musiał. Legia po trzy oczka sięgnęła zasłużenie, wyrównując jednocześnie wynik punktowy wypracowany w fazie grupowej Ligi Europejskiej przed rokiem.

Legia Warszawa - KSC Lokeren 1:0 (0:0)

1:0 - Miroslav Radović 58'

Legia: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Tomasz Brzyski - Michał Żyro, Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec, Ondrej Duda (90+1' Marek Saganowski), Michał Kucharczyk - Miroslav Radović.

Lokeren: Boubacar Barry - Giorgios Galitsios, Mijat Maric, Alexander Scholz, Denis Odoi - Koen Persoons, Hans Vanaken, Killian Overmeire - Nil De Pauw (81' Ayanda Patosi), Mbaye Leye (73' Junior Dutra), Jordan Remacle (65' Besarat Abdurahimi).

Sędzia: Michael Olivier (Niemcy).

Żółte kartki: Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Michał Żyro (Legia) oraz Alexander Scholz, Hans Vanaken (Lokeren).
[event_poll=33334]

Komentarze (25)
avatar
AntyFarsa
19.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
dynia nie bluzgaj! w niedziele WIELKA WISLA zmiecie legje z powierzchni ziemi! jeeee 
avatar
KUBOTA
19.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Mecz nudny jak cholera, ale najważniejsze, że wygrany.
PS. Beka ze wszystkich hejtujących Legię. Sam fanem Legii nie jestem, ale jak grają z kimś z zagranicy to cieszę się jak wygrywają. 
avatar
Cameleon
19.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
A kibice na meczu byli? Taka cisza byla!!! 
avatar
Julian King
19.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Co Saganowski robił w meczu, przecie to emeryt już. Dobry to on był jak grałem ŁKS-em w sensible world of soccer 96/97 . Teraz to do podawania piłek winien się zatrudnić. 
avatar
ręczny
19.09.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wysoko czy nie ważne są punkty. Brawo Legia!