Hutnicza bastionem Stalówki. "Mój jest ten kawałek podłogi"

Stal Stalowa Wola sensacyjnie wyeliminowała z rozgrywek Pucharu Polski Lechię Gdańsk. Zielono-czarni w tym sezonie na własnym boisku wygrali wszystkie dotychczasowe mecze.

Stalowcy w rozgrywkach ligowych spisują się bardzo dobrze. Wygrali trzy ostatnie spotkania w II lidze i są już w czubie tabeli. Gra w Pucharze Polski z ekipami z ekstraklasy to dla nich swego rodzaju nagroda. - Wygraliśmy ostatnie trzy mecze. Teraz graliśmy z zespołem z ekstraklasy, co nas jeszcze bardziej zmotywowało. Mamy dobrą serię, podtrzymaliśmy passę zwycięstw na własnym boisku. Fajne są takie mecze. Cieszymy się z wygranej - powiedział stoper Stali Michał Czarny.

Zawodnicy ze Stalowej Woli od dłuższego czasu po wygranych meczach śpiewają sobie w szatni. - Jak jest wygrana, to zawsze sobie coś tam śpiewamy m.in. właśnie "Mój jest ten kawałek podłogi". Cieszymy się, że nadal zwyciężamy na własnym boisku i powoli robi się tutaj taka twierdza. Oby tak było jak najdłużej - dodał Czarny.
[ad=rectangle]
Stalowcy w tym sezonie sprawili już kolejną niespodziankę. Wcześniej wyeliminowali Olimpię Grudziądz, a w poprzednim sezonie Cracovię. - Olimpia Grudziądz to nie jest drużyna takie kalibru jak Lechia, przede wszystkim nie grają w ekstraklasie. Gdańszczanie mają ciekawy, młody skład. Jest wielu zawodników, którzy grali gdzieś zagranicą. Ja osobiście nie wygrałem jeszcze w Pucharze Polski z zespołem z najwyższej klasie rozgrywkowej. W ubiegłym sezonie nie mogłem zagrać w spotkaniu z Cracovią - kontynuuje.

W kolejnej rundzie zielono-czarni zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. W poprzedniej edycji Pucharu Polski Stal była bliska wyeliminowania ekipy z Dolnego Śląska. Teraz zawodnicy z Podkarpacia będą mieli okazje do rewanżu. Wtedy zabrakło im zaledwie pięciu minut. - Na pewno będzie jakiś rewanż. To cieszy, że w kolejnej rundzie będziemy znów grać z ekipą z ekstraklasy. Cieszy pokonanie Lechii i może tym razem pokonamy Śląsk - zakończył obrońca Stalówki.

Komentarze (0)