Chojna zwycięska, Widzew w tarapatach - relacja z meczu Chojniczanka Chojnice - Widzew Łódź

Chojniczanka Chojnice zrewanżowała się Widzewowi Łódź za porażkę sprzed 33 lat i zmierza w górę tabeli. Włodzimierz Tylak i spółka obrali natomiast kurs na strefę spadkową!

To nie był mecz, o którym kibice z Chojnic będą opowiadać wnukom ze względu na szybkie tempo czy wysoką jakość zagrań. Bardzo ważny jest jednak wynik - po pierwsze Chojniczanka Chojnice pokonała renomowanego przeciwnika, a po drugie zbliżyła się do górnej połówki tabeli, choć jeszcze niedawno była czerwoną latarnią w I lidze.
[ad=rectangle]
Początek rywalizacji był ostrożny, z dużą konsekwencją w tyłach, ale nielicznymi sytuacjami podbramkowymi. Na bramkę Widzewa Łódź mierzył dwukrotnie wracający po kontuzji Paweł Zawistowski. Za pierwszym razem trafił w boczną siatkę, a za drugim posłał piłkę na wiwat. W odpowiedzi Mariusz Rybicki uderzył celnie po dośrodkowaniu Borisa Dosljaka, ale skuteczną interwencją popisał się bramkarz Rafał Misztal.

Po pół godzinie piłkarze obu drużyn zagotowali się i sędzia Mariusz Złotnicki musiał sięgnąć do kieszonki i ostudzić kartkami najbardziej krewkich Piotra Kieruzela oraz Davida Kwieka. W 34. minucie wreszcie padł wyczekiwany gol. Zdobyli go gospodarze po akcji Tomasza Mikołajczaka i Marka Gancarczyka. Ten pierwszy w roli asystenta, a drugi strzelca rozmontowali obronę Widzewa Łódź.

Zmiana wyniku zapowiadała większe emocje po przerwie. Łodzianie powinni otworzyć się i zagrać bardziej odważnie, by nie opuścić Chojnic bez punktów. Najlepsze szanse, by przywrócić nadzieje na dobry wynik mieli Damian Warchoł oraz Marcin Kozłowski, jednak strzelali daleko od bramki. Ten drugi pokutował za nieumiejętne ułożenie ciała przy uderzeniu.

Po przeciwnej stronie boiska Marek Gancarczyk polował na drugiego gola, ale też pudłował. Przemysław Czerwiński strzelił precyzyjniej, ale za słabo, by zaskoczyć Dino Hamzicia. Końcówka zapowiadała się emocjonująco. Lepiej wytrzymali ją piłkarze Chojniczanki Chojnice, którzy ustalili wynik na 2:0 w 87. minucie. Konkretnie Mikołajczak, który popisał się ładnym, technicznym strzałem.

Widzew Łódź pozostaje więc z zaledwie jednym zwycięstwem po 10 kolejkach i trener Włodzimierz Tylak znalazł się w poważnych opałach. Po meczu nie chciał na gorąco mówić o swojej przyszłości w klubie. Po sobotnich meczach łodzianie wylądowali w strefie spadkowej w towarzystwie m.in. Arki Gdynia. Z tą różnicą, że żółto-niebiescy mogli ją jeszcze opuścić w niedzielę, a Widzew będzie w niej statystować cały tydzień.
Chojniczanka Chojnice - Widzew Łódź 2:0 (1:0)

1:0 - Marek Gancarczyk 34'
2:0 - Tomasz Mikołajczak 87'

Składy:

Chojniczanka: Misztal - Pietruszka, Kieruzel, Radler, Chyła - Czerwiński, Gancarczyk (78' Gancarczyk), Feciuch, Zawistowski, Niedziela (59' Siemaszko) - Mikołajczak (89' Lisowski).

Widzew: Hamzić - Kozłowski (80' Broź), Nowak, Augustyniak, del Toro - Injac, Kasprzak - Rybicki, Kwiek (75' Wrzesiński), Dosljak (46' Duda) - Warchoł.

Żółte kartki: Kieruzel, Zawistowski (Chojniczanka) oraz Kwiek, Augustyniak, Kozłowski, Duda, Wrzesiński (Widzew).

Sędzia: Mariusz Złotnicki (Lublin).

Źródło artykułu: