Sezon 2013/2014 nie był w wykonaniu Rafaela van der Vaarta rewelacyjny, ale były gwiazdor Realu i Tottenhamu zachowywał przyzwoity poziom. Zdobył 7 goli oraz 9 asyst i miał udział w tym, że Hamburger SV zdołał zachować ligowy byt.
Początek nowych rozgrywek jest dla 109-krotnego reprezentanta Holandii zupełnie nieudany. W dwóch pierwszych pojedynkach ligowych van der Vaart zaprezentował się beznadziejnie, a następnie stracił miejsce w składzie. Uskarżał się w tym czasie na problemy zdrowotne, jednak kiedy wyleczył, okazało się, iż jest tylko rezerwowym. Trener Josef Zinnbauer woli stawiać na innych zawodników, w tym na nowy nabytek Lewisa Holtby'ego.
[ad=rectangle]
"Czy HSV nie potrzebuje już van der Vaarta? Kapitan siedział na ławce rezerwowych, kiedy jego zespół pokonał 1:0 Borussię Dortmund. W rolę playmakera wcielił się Holtby, który szybko operował piłką i prowadził grę" - piszą dziennikarze Bildu, którzy sugerują, iż 31-latek nie powróci już do podstawowego składu jednej z najsłabszych obecnie drużyn Bundesligi.
Postawę van der Vaarta krytykują nie tylko dziennikarze. Zawodnikiem mocno rozczarowany jest legendarny bramkarz HSV Uli Stein. - Nie potrafi pokusić się o jakiś sprint, biega cały czas w tym samym tempie i porusza się w obszarach, w którym nikt nie może zrobić mu krzywdy. Nie mam wątpliwości, że jest współodpowiedzialny za kryzys drużyny - przyznaje gorzko był reprezentant Niemiec.
- Było dla mnie znamienne to, co usłyszałem przed sezonem. Rafael wrócił z urlopu i z dumą oznajmił, że schudł sześć kilogramów. Co jednak w takim razie robił w poprzednich rozgrywkach, kiedy był piłkarzem pierwszego składu? Widzę obecnie w środku pola Behramiego, Arslana i Holtby'ego, którzy przez 90 minut starają się i dają z siebie wszystko. Tego nie gwarantuje natomiast van der Vaart - przyznaje Stein.
Wychowanek Ajaksu Amsterdam nie zakończył jeszcze reprezentacyjnej kariery, ale nie jest powoływany przez Guusa Hiddinka i nic nie wskazuje na to, by zawitał jeszcze do kadry.