Niemal od pierwszego gwizdka młody pomocnik występował bowiem z opatrunkiem na głowie. Gdy "Kapi" był opatrywany poza boiskiem, Cracovia straciła bramkę, która - jak się miało okazać - dała Lechii zwycięstwo.
[ad=rectangle]
- Już w pierwszym starciu powietrznym dostałem - chyba zębem - w głowę i rana nadawała się do szycia. Niestety wtedy kiedy byłem za linią, straciliśmy gola i nawet nie widziałem bramki. Przykra sytuacja - mówi Kapustka, któremu na głowie założono dwa szwy.
Mecz w Gdańsku był drugim ligowym 18-latka w tym sezonie i drugim, który zaczął od pierwszego gwizdka. - Cieszę się, że drugi raz zagrałem w wyjściowej "11", ale
wiem, że mam jeszcze wiele do poprawy. Czekam jednak na kolejne mecze.
Po spotkaniu na PGE Arenie Kapustka nie wrócił z Cracovią do Krakowa. Nastolatek został w Gdańsku, a w niedzielę pojawi zamelduje się w Grodzisku Wielkopolski na zgrupowaniu reprezentacji Polski U-19 przed turniejem eliminacji ME, w którym rywalami biało-czerwonych będzie Mołdawia, Andora i Holandia.