Gliwiczanie zostali nagrodzeni w meczu z Legią Warszawa za swoją odważną grą. Nie bali się oni mistrza Polski i podjęli rękawice, co przyniosło wymierne efekty w postaci zwycięstwa 3:1. - Grając z takim zespołem, jakim jest Legia, nie można stać we własnej "piątce" i rozpaczliwie się bronić, bo to się zawsze źle kończy. Przykład tego mieliśmy na początku drugiej połowy, gdy warszawianie stworzyli sobie kilka sytuacji, mogli je wykorzystać i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Na szczęście jednak, to my jesteśmy do przodu - cieszył się Kornel Osyra, obrońca Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]
Dużo nie brakowało, a warszawianie wyjechaliby z Gliwic nawet bez jednego strzelonego gola. - Wiadomo, że jak gra się z Legią i prowadzi 3:0, to jest to fajne uczucie i nie chce się stracić bramki. Szkoda, że w tej ostatniej akcji dopuściliśmy do tego, ale trudno. Nie ma co narzekać, bo wygrać z mistrzem Polski, to nie jest taka łatwa sztuka - zaznaczył były piłkarz KGHM Zagłębia Lubin.
Podopieczni Angela Pereza Garcii w poprzedniej kolejce przegrali z dołującą Koroną Kielce, by zaledwie w tydzień całkowicie odmienić swoje oblicze. - Wydaje mi się, że zagraliśmy z Legią na miarę swoich możliwości. Patrząc w tył na mecz z Koroną, można powiedzieć, że uczymy się na własnych błędach. Fajnie, że potrafimy wyciągać wnioski i dobrze to rokuje na przyszłość - spuentował młody defensor.