Jak spędzić podróż, czyli Sandecja w autokarze

Klub z Nowego Sącza jest wysunięty najbardziej na południe ze wszystkich pierwszoligowych. To oznacza, że podróże piłkarzy Sandecji trwają często wiele godzin. Co zrobić, żeby droga się nie dłużyła?

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
Wyprawa do Grudziądza nie jest tą najdłuższą, ale i tak biało-czarni mają do pokonania blisko 600 km. Drużyna z Małopolski na sobotni mecz z Olimpią wyrusza już w piątek rano. Wielogodzinna podróż może być męcząca, ale zawodnicy mają swoje sposoby, by umilić sobie siedzenie w autokarze.
Najprostszym rozwiązaniem jest sen, choć nie każdy potrafi odpoczywać w takich warunkach, szczególnie gdy drogi są dziurawe, niczym szwajcarski ser. Takich problemów nie ma Cheikh Niane. - Ja zawsze biorę ze sobą poduszkę i szybko zasypiam. Uwielbiam spać i w ten sposób również mijają mi podróże na mecze wyjazdowe - wyjaśnił Senegalczyk. Jego rodakowi, Mouhamadou Traore też zdarza się drzemka. - Trochę śpię, czasami w coś gram, albo słucham muzyki - dodał napastnik.

- Mamy różne sposoby. Słuchamy muzyki, oglądamy filmy i śpimy. Wśród czytających dominują biografie sportowców. Ja teraz czytam książkę Carlesa Puyola, a jeszcze niedawno studiowałem, więc wykorzystywałem ten czas na przeglądanie notatek i naukę - powiedział Mateusz Bartków.

23-letni obrońca nie jest jedynym entuzjastą dobrej sportowej lektury. - Nie skończyłem jeszcze czytać książki o Novaku Djokoviciu, więc chyba ją zabiorę na najbliższy wyjazd. Bywa i tak, że zasypiam w autokarze. Każdy ma swój sposób na daleką podróż. To nie tylko sen, książki, czy muzyka, a też czas, żeby po prostu porozmawiać - zakończył Matej Nather.

Sandecja wygrała pierwszy raz za trenera Piotra Stacha. "Wierzyliśmy do końca"


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×