Dobra postawa lechitów w tym sezonie została zauważona nie tylko w Polsce. Dzięki grze w Pucharze UEFA gracze Lecha nie są anonimowi. Największą furorę wśród menedżerów zagranicznych klubów robią Semir Stilić i Robert Lewandowski. Codziennie w prasie można wyczytać jakieś spekulacje na temat ich przyszłości.
Obaj gracze do Poznania trafili w letnim okienku transferowym, więc tak naprawdę w Lechu dopiero rozwijają swoje skrzydła. Zarząd klubu zapewnia, że nikt nie opuści drużyny. - Nie ma możliwości, aby w najbliższym oknie transferowym ktokolwiek opuścił Lecha - mówi Marek Pogorzelczyk, dyrektor sportowy Lecha.
Jak się okazuje mimo sporej dawki przymiarek do klubu nie wpłynęła jeszcze żadna propozycja kupna Lewandowskiego czy Stilicia. - Bywają różnego rodzaju zapytania, ale żadna oficjalna oferta do klubu nie wpłynęła - zdradza Pogorzelczyk.
Spore zamieszanie wobec gwiazd Kolejorza nie wpływa negatywnie na piłkarzy, którzy do całej sprawy podchodzą z dużym spokojem. - Oni nie zwracają na to uwagi. Robert sam mówi, że to niemożliwe, żeby po trzech miesiącach pobytu w Lechu zmieniał barwy klubowe - mówi Franciszek Smuda.
Zdaniem trenera lechitów "Lewy" ma jeszcze czas na zagraniczny transfer i nie powinien się spieszyć ze zmianą barw klubowych. - On musi nabrać doświadczenia w naszej lidze i być gwiazdą w reprezentacji. Ma dopiero 20 lat, więc sprawę transferu zostawmy to na przyszłość - dodaje "Franz".
W poniedziałek kontrakt z Kolejorzem przedłużył Rafał Murawski, będący jednym z najważniejszych ogniw zespołu. Wkrótce jego los podzielą kolejni piłkarze. - Prowadzimy rozmowy z zawodnikami, którym kontrakty kończą się 30 czerwca przyszłego roku. Z ich strony są deklarację o chęciach pozostania w Lechu. Wszystko wskazuje na to, że kadra zostanie w niezmienionym składzie - zakończył Pogorzelczyk.