Legionovia Legionowo grała do końca. "Nie można się poddawać"

W piątek w II-ligowym meczu Stal Stalowa Wola prowadziła już 2:0 z Legionovią. Piłkarze z Legionowa się jednak nie poddali i w ostatnich minutach spotkania doprowadzili do remisu.

Piłkarze Stal Stalowa Wola byli faworytami spotkania z Legionovią Legionowo. Zielono-czarni plasują się bowiem w czołówce tabeli II ligi, a ich przeciwnik znajduje się nad strefą spadkową.

Pierwsza połowa tego pojedynku zakończyła się bezbramkowym remisem. Po zmianie stron Stalówka ruszyła jednak do ataku i po dwóch golach Łukasza Sekulskiego wyszła na prowadzenie 2:0. Potem piłkarze Jaromira Wieprzęcia mogli jeszcze podwyższyć wynik. Legionovia się jednak nie poddała i ambitnie walczyła o korzystny dla siebie wynik. To gospodarzom się opłaciło, bowiem po błędach Stali zdołali oni doprowadzić do remisu 2:2. - Grali do końca. Nawet przy wyniku 2:0 starali się jeszcze coś wywalczyć. To nie było tak, że Legionovia się pogodziła z porażką. To jest tylko sport, piłka nożna - mówił opiekun drużyny z Podkarpacia.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec Legionovii nie mógł natomiast wyjść z podziwu dla swoich zawodników. - W pierwszej połowie mieliśmy lepsze okazje. Kamil Dankowski miał dobrą sytuację i powinniśmy prowadzić. Byliśmy zdyscyplinowani taktycznie. Po zmianie stron na początku wkradła się nam chwilowa dekoncentracja. Stal to dobra drużyna i zdobyła dwa gole. Potem dokonaliśmy dobrych zmian. Nie poddaliśmy się, zaczęliśmy mocniej walczyć, byliśmy bardziej agresywni. Zdobyliśmy dwie bramki i pokazaliśmy duży charakter. To jest nowa drużyna, młoda i musimy się uczyć w każdym meczu. Nic nie jest przesądzone do końca, taka jest piłka nożna. Nie można się poddawać. Zagraliśmy na 300 proc. Mamy w sobie wielką motywację. Gratuluję moim zawodnikom - skomentował Robert Pevnik.

Komentarze (0)