Hubert Tylec: Pokazaliśmy jak piłka nożna potrafi być piękna

Wydawało się, że sosnowiczanie mieli mecz ze Zniczem pod kontrolą, ale rywale doprowadzili do nerwowej końcówki. Mimo tego potknięcia, Hubert Tylec uważa, że jego zespół wygrał zasłużenie.

W czwartkowym spotkaniu na Stadionie Ludowym z pewnością nie zabrakło emocji. Pojedynek wyśmienicie mogli otworzyć pruszkowianie, którzy już w 3. minucie mieli rzut karny, ale Arkadiusz Jędrych nie zdołał pokonać Wojciecha Fabisiaka. Najwyraźniej podłamało to zawodników Znicza, którzy do 31. minuty stracili trzy bramki, ale po przerwie podjęli walkę, mimo że grali w dziesięciu.
[ad=rectangle]
- Myślę, ze kibice nie żałują tego, że przyszli na mecz i wydali pieniądze na ten bilet, ponieważ wydaje mi się, że pokazaliśmy jak piłka nożna potrafi być piękna. Zaczęliśmy niezbyt korzystnie, bo właśnie od tego rzutu karnego, trzeba podziękować "Fabiemu", który go obronił. Później pojedynek całkowicie się odmienił, zdominowaliśmy przeciwnika, a do przerwy strzeliliśmy trzy gole. Myślę, że w drugiej połowie również graliśmy dobrze, tylko ta przypadkowa bramka Znicza trochę nas zmieszała. Mimo to, sądzę że wygraliśmy zasłużenie - analizował przebieg pojedynku Hubert Tylec.

Trener Mirosław Smyła nie bał się zaryzykować i w porównaniu do poprzedniego spotkania swojej drużyny (zremisowanym 0:0 z MKS-em Kluczbork) wymienił aż siedmiu piłkarzy z wyjściowej jedenastki. Wśród nich był właśnie Tylec, który konfrontację ze Zniczem rozpoczął w podstawowym składzie. Za daną mu szansę odwdzięczył się szkoleniowcowi golem na 1:0, a także asystą przy kolejnym trafieniu. - Cieszy mnie zdobyta bramka i fakt, że pozwoliła ona ułożyć nam mecz, bo wiedzieliśmy, że przeciwnik będzie musiał się trochę odkryć, a my nie zmienialiśmy naszej taktyki, wyszliśmy wysoko, staraliśmy się odbierać piłki i to się udawało - zaznaczył.

Sosnowiczanie mogli pokonać pruszkowian bardziej okazale. Nie stało się tak, gdyż zmarnowali wiele akcji, nie tylko przy stanie 3:0, ale również w nerwowej końcówce pojedynku. - W doliczonym czasie gry mieliśmy sytuacje, których nie wykorzystaliśmy, ale może to i dobrze - zostawiliśmy je na następny mecz - przyznał z uśmiechem.

Przed starciem ze Zniczem podopieczni Smyły założyli sobie odniesienie dwóch zwycięstw z rzędu. Pokonali już pruszkowian, a przed nimi walka z Kotwicą Kołobrzeg, którą podejmą w ramach 16. kolejki. - Na swoim terenie musimy zdobywać zdecydowanie więcej punktów. Wiemy, że rywale, którzy tutaj przyjeżdżają, czują respekt. Musimy to wykorzystywać - podkreślił Tylec.

Komentarze (0)