Artur Długosz: Jak pan oceni to chyba szczęśliwie wygrane przez Piast Gliwice spotkanie?
Michał Szczyrba: Jesteśmy bardzo zadowoleni z osiągniętego rezultatu. Bardzo cieszy nas to, że pokonaliśmy tutaj Śląsk Wrocław. Jeżeli chcieliśmy mieć jakąkolwiek szansę na awans, to musieliśmy w stolicy Dolnego Śląska odnieść zwycięstwo. To się udało. Nie wiem teraz jak wygląda tabela w naszej grupie.
Cracovia zremisowała z Wisłą, co oznacza awans Piasta.
- W takim razie na pewno będziemy mieli bardzo miły powrót do domu.
Na pewno cieszycie się z awansu do następnej rundy Pucharu Ekstraklasy?
- Dokładnie tak. Każde zwycięstwo cieszy, czy to w Pucharze czy w lidze. Po środowym spotkaniu jest naprawdę się z czego cieszyć.
Piast Gliwice to prawdziwy pogromca Śląska Wrocław. Aż tak leży wam ten zespół?
- Nie wiem, czy akurat leży, czy to taki zbieg okoliczności. Udało się na razie we wszystkich meczach wygrać ze Śląskiem. Mam nadzieję, że to czwarte spotkanie w przyszłej rundzie także wygramy.
Nie zagraliście podstawowym składem, Śląsk także, ale pomimo tego to zespół Piasta sprawiał lepsze wrażenie niż gospodarze...
- Byliśmy bardzo zdeterminowani w tym spotkaniu. Wiadomo, że w tym meczu niektórzy z nas, w tym ja, mogli się pokazać. Nie mamy tylu szans w lidze. Chcieliśmy zaprezentować wszystkie nasze możliwości. Myślę, że to się nam udało.
W drugiej połowie od powiedzmy 50. minuty to zespół Śląska mocno naciskał na was.
- Tak, tak, to Śląsk miał przewagę. Mieli kilka okazji do zdobycia bramki. Mogło się różnie potoczyć to spotkanie, Śląsk mógł jeszcze zdobyć bramkę. Na nasze szczęście nie udało im się to i trzy punkty jadą do Gliwic.
Osłabliście w tym okresie meczu?
- Na pewno pod koniec meczu zmęczenie dawało już znać o sobie. Łapały nas skurcze. Mieliśmy w sobie jednak tyle ambicji, że za wszelką cenę chcieliśmy odnieść zwycięstwo. Nie mogliśmy leżeć na boisku.
Można powiedzieć, że to bramkarz Śląska zapewnił wam zwycięstwo? Nie ma co ukrywać, że obydwie bramki obciążają jego konto.
- Na pewno tak. Te dwie piłki... Na pewno pomógł nam. Nie ukrywajmy, że takie interwencje bramkarzowi nie powinny się zdarzać. Dobrze, że akurat nasz golkiper takich błędów nie popełnia.
W Pucharze Ekstraklasy idzie wam dobrze. Wygraliście grupę. W lidze wiedzie się Piastowi już troszeczkę słabiej. Czy teraz, przed tymi ostatnimi meczami będzie takie przełożenie formy Piasta z Pucharu na ligę?
- Miejmy nadzieję, że tak. Udanie zakończyliśmy rozgrywki Pucharu Ekstraklasy, teraz zostały dwa mecze w lidze i bardzo fajnie byłoby zakończyć tę rundę w lidze zwycięstwami, albo przynajmniej cztery punkty zdobyć.
Lubicie chyba grać we Wrocławiu?
- Na to wygląda (śmiech).