Pogoń Szczecin świętowała historyczny sukces. "Najgłośniej śpiewał Radek"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ponad 16 lat czekali szczecinianie na ligowe zwycięstwo z Legią Warszawa. - Mieliśmy dość tej niemocy - stwierdził Radosław Janukiewicz, czołowy zawodnik i... wokalista Portowców.

Od niedzieli kibice Pogoni Szczecin nie muszą liczyć lat bez zwycięstwa z Legią Warszawa. Pokonali niewygodnego rywala pierwszy raz od 25 października 1998 roku, a kluczem do sukcesu była pierwsza połowa. Rafał Murawski i Adam Frączczak zdobyli dwa gole po katastrofalnych pomyłkach w obronie przyjezdnych. Po przerwie prowadzenie Pogoni zostało zmniejszone tylko połowicznie i po pięciu nerwowych, doliczonych minutach mogła świętować. [ad=rectangle] - Zwycięstwo z Legią smakuje szczególnie, ponieważ w Lidze Europejskiej pokazuje naprawdę wysoki poziom. Prowadziliśmy 2:0 i wiadomo jak jest w takich sytuacjach - rywal stawia wszystko na jedną kartę by wyrównać. Otwiera się szansa na skontrowanie i tym samym zwiększenie przewagi. Niestety, to Legia zdołała zdobyć bramkę kontaktową, ale na szczęście żadnej więcej i dowieźliśmy do końca wynik dający trzy punkty - powiedział Hubert Matynia.

- Nieważne jak, ważne że w ogóle dowieźliśmy zwycięstwo. Kibice czekali bardzo długo na taką wygraną z Legią. Nie tylko oni, sami też mieliśmy dość tej niemocy. Nie jest czymś przyjemnym grać z jednym przeciwnikiem często i za każdym razem dostawać trójkę. Cieszę się, że mimo licznych absencji potrafiliśmy przeciwstawić się tak silnemu zespołowi - dodał Radosław Janukiewicz.

Hubert Matynia i Radosław Janukiewicz mieli powody do radości
Hubert Matynia i Radosław Janukiewicz mieli powody do radości

Piłkarze Jana Kociana długo fetowali sukces z kibicami, po czym przenieśli się do szatni. - Zawsze zaczyna śpiewać Radek. Ma kawał głosu, bardzo donośnego, co pokazał nie tylko dziś, ale chociażby na jednej z imprez charytatywnych - uśmiechał się Mateusz Matras. Wywołany do tablicy Janukiewicz huczne świętowanie odkłada na później.

- Po meczu prosto do domu, bo żona ma obowiązki i muszę zająć się dzieckiem, więc świętowania nie będzie. Nie zmienia to faktu, że bardzo się cieszę, a na fety przyjdzie czas po wszystkich jesiennych meczach. Wtedy jest chwila, żeby pobawić się, ale na razie zostały jeszcze cztery kolejki i trzeba zrobić wszystko, żeby w nich zapunktować - zapowiedział bramkarz Pogoni Szczecin.

Po powrocie do T-Mobile Ekstraklasy Pogoń Szczecin odniosła historyczne zwycięstwo w Poznaniu, w niedzielę przełomowe z Legią Warszawa. Przed urlopami czeka ich jeszcze między innymi pojedynek ze Śląskiem we Wrocławiu, a to także twierdza, której zdobyć nie mogą od dawna. Kibice przy Twardowskiego pamiętają o tym fakcie i po spotkaniu przypomnieli zawodnikom: "Na Śląsku tylko zwycięstwo". [event_poll=28322]

Źródło artykułu:
Komentarze (0)