Zawisza Bydgoszcz zimą przejdzie kadrową ewolucję

Radosław Osuch kilka dni temu postawił swoim piłkarzom swoiste ultimatum. W czterech najbliższych spotkaniach mają zdobyć przynajmniej dziesięć punktów.

Już teraz wiadomo, że o realizację tego celu będzie niezwykle trudno. Bydgoszczanie w ostatnią niedzielę przegrali na własnym boisku z Górnikiem Zabrze 1:2 i zasłużenie zamykają ligową tabelę. Właściciel klubu zagroził, że w przypadku braku spełnienia jego postulatów w przerwie zimowej na zawodników posypią się ostre kary finansowe i przymusowe rozwiązanie dotychczasowych kontraktów z najsłabszymi piłkarzami.

[ad=rectangle]

Sami zawodnicy Zawiszy niezbyt chętnie mówią o sytuacji w klubie i o wynikach w lidze. Mają za to do siebie ogromne pretensje za niewykorzystane sytuacje. - Nie wiem już dokładnie o co w tym wszystkim chodzi. Naprawdę gramy znacznie lepiej niż na początku rozgrywek. Potrafimy wypracować sobie sytuacje na zdobycie kolejnych bramek, a wszystko i tak zawsze kończy się naszą porażką - uważa obrońca niebiesko-czarnych Sebastian Ziajka.

Już teraz wiadomo, że w zimowej przerwie dojdzie w zespole do sporej ewolucji kadrowej. Należy podkreślić słowo ewolucji, gdyż w Zawiszy znajdzie się miejsce dla przynajmniej pięciu nowych piłkarzy. Przede wszystkim klub szuka dwóch obrońców, jednego pomocnika oraz dwóch skutecznych napastników. Właśnie w strzelaniu bramek bydgoszczanie mają największy problem.

W ostatnich czterech jesiennych kolejkach bydgoscy piłkarze zmierzą się kolejno z Koroną Kielce, Jagiellonią Białystok, Śląskiem Wrocław oraz Podbeskidziem Bielsko-Biała. W rywalizacji nie pomagają kłopoty kadrowe. - Mamy w tym sezonie spore problemy zdrowotne. Z poprzednich rozgrywek zostało w składzie zaledwie dwóch-trzech piłkarzy, bo reszty albo nie ma w klubie, albo leczyła bądź leczy poważne kontuzje. Są to Igor Lewczuk, Andre Micael, Łukasz Nawotczyński, Wojciech Kaczmarek, Michał Masłowski, a kompletnie bez formy jest Bernardo Vasconcelos. Właściwie grają tylko Sebastian Ziajka, po kontuzji Herold Goulon i Kamil Drygas. Tak to właśnie wygląda - podsumował krótko trener Mariusz Rumak.

Z powodu trwającej przerwy reprezentacyjnej bydgoszczanie w najbliższy piątek zmierzą się u siebie w meczu sparingowym z Lechią Gdańsk.

Źródło artykułu: