Polonia i Piast przystąpiły do sobotniego meczu w odmiennych nastrojach. Gospodarze chcieli powetować sobie straty z poprzedniej kolejki, kiedy w dość kuriozalny sposób przegrali na własnym stadionie z Łódzkim Klubem Sportowym. W dodatku mecz z Piastem był ostatnim, rozgrywanym w tym roku przy Olimpijskiej w Bytomiu, więc wypadało dać swoim fanom powody do radości. Z kolei Gliwiczanie przywieźli z odległego Gdańska punkt i liczyli na podtrzymanie dobrej passy także w Bytomiu.
Jak na derby Górnego Śląska przystało przez 90 minut nie brakowało walki o każdy metr boiska. Piłkarze uraczyli kibiców emocjami nawet w samej końcówce spotkania, kiedy rozpaczliwe ataki Piastunek przeplatały się z bardzo groźnymi kontratakami niebiesko-czerwonych. Ale po kolei...
W pierwszych minutach nieco lepsze wrażenie sprawiali goście. Pierwszy celny strzał na bramkę oddał napastnik Piasta, Sebastian Olszar, a sytuacja miała miejsce w 14. minucie spotkania. Dwie minuty później ten sam piłkarz trafił w słupek i gospodarze faktycznie powinni mieć wtedy powody do zadowolenia, że nie stracili bramki. Ale sport jest przewrotny i kilkadziesiąt sekund później po przeciwnej stronie boiska, w polu karnym starli się Kamil Glik (Piast) i Jakub Zabłocki (Polonia). Filigranowy napastnik bytomian przewrócił się, a sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Do piłki nie podszedł najskuteczniejszy strzelec Polonii Grzegorz Podstawek, a Tomasz Owczarek, zastępujący w roli kapitana zespołu kontuzjowanego Jacka Trzeciaka. Bytomski stoper strzelił jednak źle i bramkarz gości zdołał odbić piłkę przed siebie. Wobec dobitki był już jednak bezradny.
Polonia po objęciu prowadzenia nie forsowała już tempa i do przerwy kibice oglądali bardzo wyrównane zawody z nielicznymi sytuacjami podbramkowymi. Nieco ciekawiej było w drugiej części spotkania, kiedy goście rzucili się od odrabiania strat, a co za tym idzie odkryli swoje szyki obronne, na co tylko czekali gospodarze. W 63. minucie, po jednym z szybkich kontrataków, Jakub Zabłocki stanął "oko w oko" z Grzegorzem Kasprzikiem, ale zarówno strzał, jak i dobitka padły łupem świetnie dysponowanego golkipera Piasta. Dwie minuty później równie groźnie było pod drugą bramką. Olszar odegrał piłkę do wbiegającego w pole karne Mariusza Muszalika, ale ten nie zdążył celnie przymierzyć, bo wybiegający z bramki Michal Pesković skrócił tak umiejętnie kąt, że pomocnik Piasta strzelił prosto w niego. Na potwierdzenie słów, że najjaśniejszą postacią derbowej potyczki był golkiper gliwiczan, warto wspomnieć o jego kapitalnej interwencji z 72. minuty, gdy "główka" Janusza Wolańskiego zmierzała tuż pod poprzeczkę. Kasprzik popisał się jednak niebywałym refleksem i zdołał odbić piłkę. O nieprzeciętnych umiejętnościach bramkarza Piasta przekonał się jeszcze w doliczonym czasie gry Michał Zieliński. Napastnik Polonii ograł bez problemu obrońców, ale gdy na jego drodze stanął gliwicki bramkarz, zabrakło mu zimnej krwi.
Tym sposobem Polonia odniosła szóste zwycięstwo w rozgrywkach i jest na najlepszej drodze do zapewnienia sobie ligowego bytu na długo przed ich finiszem. Z kolei Piast przegrał w lidze po raz dziewiąty, ale pod względem liczby straconych goli jest w ścisłej ligowej czołówce.
Polonia Bytom - Piast Gliwice 1:0 (1:0)
1:0 - Owczarek 17'
Tomasz Owczarek (Polonia) nie wykorzystał w 17. minucie rzutu karnego (Kasprzik obronił). Po chwili popisał się jednak skuteczną dobitką.
Składy:
Polonia Bytom: Pesković - Hricko, Klepczyński, Owczarek, Komorowski - Wolański, Przybylski, Grzyb, Jaromin (73' Sokolenko) - Podstawek, Zabłocki (83' Bażik).
Piast Gliwice: Kasprzik - Kaszowski, Banaś, Glik, Michniewicz (79' Chylaszek) - Bojarski, Gamla, Muszalik, Radzewicz (46' Sedlacek) - Olszar, Koczon (84' Prędota).
Żółte kartki: Zabłocki, Jaromin (Polonia) oraz Bojarski, Glik (Piast).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 4 500 (500 gości).
Najlepszy piłkarz Polonii: Rafał Grzyb.
Najlepszy piłkarz Piasta: Grzegorz Kasprzik.
Najlepszy piłkarz meczu: Grzegorz Kasprzik.