Maciej Skorża (Wisła Kraków): - Niestety wracamy do Krakowa bez punktów. Nie ukrywam, że to dla nas jest zła wiadomość. Powodem porażki jest przede wszystkim zbyt mała liczba okazji bramkowych. W takim wypadku nie możemy myśleć o zwycięstwie. Mieliśmy optyczną przewagę, ale tym nie wygrywa się meczu. Tak naprawdę to indywidualny błąd zadecydował o naszej porażce.
Peter Singlar (obrońca Wisły Kraków): - Przyjechaliśmy po trzy punkty, ale się nie udało nam ich zdobyć. Na naszą grę mogła wpłynąć nerwowa atmosfera w klubie po ostatnich wydarzeniach. Ta porażka może zadecydować o przyszłości kilku piłkarzy. Musimy jak najszybciej dojść do siebie, bo wkrótce kolejny mecz.
Bogusław Pietrzak (trener Ruchu Chorzów): - Na pewno dla kibiców nie był to wielki mecz. Myślę, że wynagrodził im to nadmiar emocji. Wiedzieliśmy jaką siłę mają Wiślacy. Okazało się, że możemy na takim samym, równym poziomie zagrać dwie połowy. Cieszy mnie, że potrafiliśmy zneutralizować Pawła Brożka. Włożyliśmy w mecz wiele wysiłku i trzy punkty zdobyte z trudnym rywalem cieszą niezmiernie.
Michał Pulkowski (pomocnik Ruchu Chorzów): - Triumf nad mistrzami Polski cieszy przede wszystkim dlatego, że długo czekaliśmy na wygraną nad nimi, a w ostatnich trzech meczach nie strzeliliśmy krakowianom gola. Wygraliśmy niezwykle ważny dla nas mecz. Uważam, że w dalszym ciągu jesteśmy w stanie dogonić zespoły z czołówki w ligi. Strzelony gol zadedykowaliśmy Marcinowi Nowackiemu, któremu w ubiegłym tygodniu urodził się syn. Dla mnie trafienie jest pocieszeniem za nieszczególną rundę jesienną, gdzie większość czasu spędziłem na ławce rezerwowych. Nie udało mi się strzelić bramki Legii, ale udało Wiśle, co też cieszy.
Grzegorz Baran (pomocnik Ruchu Chorzów): - Długo czekaliśmy na wygraną z Wisłą, ale w końcu nam się udało. Uśmiechnęło się do nas szczęście, bo mecz był typowo remisowy. Dzięki trzem punktom w dobrych nastrojach udało nam się pożegnać z naszymi kibicami.
Artur Sobiech (napastnik Ruchu Chorzów): - Wchodząc na boisko chciałem pomóc drużynie. Przy bramce dostałem świetne zagranie, ale obrońcy mi ją zabrali. Po chwili piłka doszła do Michała Pulkowskiego i mogliśmy się cieszyć z gola.
Ariel Jakubowski (obrońca Ruchu Chorzów): - Nie daliśmy Wiśle pograć. Świetnie ustawiliśmy się taktycznie. Żałuję, że nie udało nam się strzelić kolejnego gola. Na pewno bardzo nam kibice pomogli, którzy śpiewali, że są z nami. Teraz przed Ruchem ostatni w tym roku pojedynek, ze Śląskiem Wrocław. Z tym rywalem, podobnie jak z Wisłą, w pierwszej rundzie po fatalnej grze przegraliśmy. Musimy udowodnić, że tamta porażka to był wypadek przy pracy.
Rafał Grodzicki (obrońca Ruchu Chorzów): - Kolejny raz zagraliśmy z tyłu na zero. Cieszę się, że doceniono moją grę. Muszę jednak pochwalić Maćka Sadloka, który grając ze mną w parze na stoperze wykonał świetną robotę. To, że Paweł Brożek nie strzelił dzisiaj gola to również zasługa Maćka.