Real Madryt sięgnął po piąte zwycięstwo w tej edycji Ligi Mistrzów, ale tym razem nie zaimponował. Królewscy pokonali FC Basel tylko 1:0, a Szwajcarzy odważnie poczynali sobie w konfrontacji z Królewskimi. Niewiele brakowało, by w drugiej połowie doprowadzili do wyrównania, choć lepsze okazje strzeleckie miał Real.
Madrytczycy w dwumeczu pokonali Basel 6:1, natomiast z Liverpoolem wygrali łącznie 4:0. Jak Carlo Ancelotti ocenia siłę zespołów, które za dwa tygodnie w bezpośrednim pojedynku zmierzą się o awans z drugiej pozycji w grupie? - Jestem zdania, że Basel jest obecnie w lepszej formie niż Liverpool. Imponuje przygotowaniem fizycznym i organizacją gry. Na Anfield nikomu nie jest łatwo, ale uważam, że niewielką przewagę przed ostatnią kolejką mają Szwajcarzy - zawyrokował Włoch.
[ad=rectangle]
Los Blancos odnieśli piętnaste zwycięstwo z rzędu, ale nie do końca spełnili oczekiwania swojego trenera. - Nie graliśmy tak dobrze jak zazwyczaj. Wprawdzie solidnie broniliśmy i zachowywaliśmy koncentrację, a co najważniejsze wygraliśmy, ale Basel potrafił momentami narzucać swój styl i wywierać na nas dużą presję. Przeciwnicy zagrali zupełnie inaczej niż na Bernabeu, ponieważ mocno naciskali - przyznał Ancelotti, cytowany przez goal.com.
Królewscy pobiją klubowy rekord wygranych meczów pod rząd, jeśli w sobotę pokonają na wyjeździe Malagę. - Każde wejście do historii klubu jest niemałym osiągnięciem i zrobimy wszystko, aby tego dokonać. Zasługi należą się przede wszystkim piłkarzom, którzy fenomenalnie grają w pierwszej części sezonu - stwierdził trener po wygranej 1:0 w Bazylei.