Henning Berg: W przypadku porażki nie będziemy tłumaczyć się pustymi trybunami

Bez atutu własnej publiczności legioniści zmierzą się z Trabzonsporem w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Europejskiej. Stawką czwartkowego meczu jest pierwsze miejsce w grupie L.

Konrad Kaźmierczak
Konrad Kaźmierczak
Spotkanie na Pepsi Arenie będzie miało przede wszystkim charakter prestiżowy, ale nie tylko. Punkty zdobywane w europejskich pucharach przydają się w rankingu UEFA i mogą pomóc w przyszłości przy rozstawieniu. Obie drużyny mają już zapewniony awans do 1/16 Ligi Europejskiej. Legia w dotychczasowych pięciu potyczkach zdobyła dwanaście punktów, natomiast turecki zespół wywalczył o dwa oczka mniej. Aby zachować prowadzenie w tabeli, legionistom wystarczy remis. Walka o pierwsze miejsce niesie za sobą także konkretny wymiar finansowy - zwycięzca fazy pucharowej otrzyma premię w wysokości 400 tysięcy euro, zaś drugi w tabeli zespół zostanie nagrodzony dwukrotnie mniejszą nagrodą.
- Mówiłem, że nasza grupa jest bardzo wyrównana i potwierdziły to wszystkie mecze. Żadna drużyna nie dominuje totalnie i żadna także bardzo nie odstaje. Trabzonspor jest bardzo dobrym zespołem, ma świetnych piłkarzy i dobrze radzi sobie pod wodzą nowego trenera - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec "Wojskowych".

Z nowym trenerem Trabzonspor uzyskuje dobre wyniki, a on wykorzystuje piłkarzy nieco inaczej. Nie są to duże różnice, chodzi o to, że za poprzedniego trenera drużyna grała szybko do przodu, a teraz stara się trochę dłużej utrzymywać przy piłce. Trabzonspor ma dużo większe możliwości finansowe niż Legia, ma w składzie bardzo dobrych piłkarzy, na których musimy uważać - komplementował swoich najbliższych rywali norweski trener.

Podopieczni Henninga Berga przystępują do meczu z Trabzonsporem podbudowani zwycięstwami nad Górnikiem Zabrze (4:0) i Cracovią (2:0). Dla mistrzów Polski będzie to już ostatni w tym roku występ na własnym terenie. Niestety, na trybunach zabraknie kibiców gospodarzy. To efekt kary, jaką nałożyła na stołeczny klub Komisja Dyscyplinarna UEFA za zachowanie warszawskich kibiców na stadionie w Lokeren.

- Każdy z nas chciałby grać na pełnym stadionie, ale nic już z tym nie zrobimy. Jako klub musimy zrobić wszystko, żeby naszych meczach nie dochodziło do żadnych rasistowskich incydentów. Musimy się pogodzić z tą decyzją. Mamy nadzieję, że nie ucierpi na tym widowisko i zobaczymy ciekawy mecz z dobrą drużyną - stwierdził Berg.

- Chcemy dać z siebie sto procent i wygrać mecz oraz grupę, aby być rozstawionym zespołem w losowaniu fazy pucharowej. Ale jeśli przegramy, będzie to wyłącznie nasza wina. Nie będziemy tłumaczyć się wymówkami, że graliśmy przy pustych trybunach - podkreślił norweski szkoleniowiec.

- Trudno jest wyjść na boisko, nawet podczas rozgrzewki i patrzeć na puste trybuny. Znamy to dobrze, bo w tym roku graliśmy już w takich warunkach. Muszę powiedzieć, że nie czujemy się faworytami, a do wszystkich meczów podchodzimy skromnie. Jesteśmy jednak pewni siebie i wierzymy, że uda nam się pokonać Trabzonspor, bo przecież wygraliśmy z tą drużyną na wyjeździe - wtórował mu Dusan Kuciak.

Sytuacja kadrowa w zespole mistrza Polski jest coraz lepsza. Do treningów z drużyną wrócił już Bartosz Bereszyński. Norweski trener nie będzie mógł skorzystać jedynie z Tomasza BrzyskiegoDossy Juniora oraz Jakuba Rzeźniczaka, który pauzuje za nadmiar żółtych kartek. Popularnego "Rzeźnika" na środku obrony prawdopodobnie zastąpi Igor Lewczuk. Pod małym znakiem zapytania stoi natomiast występ Miroslava Radovicia. Serbski wirtuoz, podobnie jak Kuciak, w trakcie tygodnia nie brał udziału we wszystkich treningach. Obaj mają być jednak w stu procentach gotowi do gry w czwartkowy wieczór.

Berg: Szkoda, że za głupotę grupki osób będą cierpieć tysiące
Źródło: Legia.com/x-news
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×