LE: Karabach okradziony z awansu, Inter współczuje Azerom. "Nie wiemy, czemu sędzia to zrobił"

 / Na zdjęciu piłka nożna
/ Na zdjęciu piłka nożna

Karabach Agdam awansowałby do 1/16 finału Ligi Europejskiej, gdyby nie koszmarny błąd arbitra. Pokrzywdzeni Azerowie nie kryli frustracji po końcowym gwizdku pojedynku w Baku.

Ponieważ Dnipro Dniepropietrowsk wygrało z AS Saint-Etienne (1:0), Karabach Agdam musiał pokonać Inter Mediolan na zakończenie fazy grupowej, by awansować do fazy pucharowej Ligi Europejskiej. Przy stanie 0:0 w czwartej minucie doliczonego czasu gry Richard Almeida oddał strzał Juana Pablo Carrizo, a piłka po rykoszecie od nogi gracza Interu Isaaka Donkora wpadła do bramki.
[ad=rectangle]
Kibice na stadionie w Baku eksplodowali ze szczęścia, ale czeski arbiter Miroslav Zelinka nie zaliczył trafienia, ponieważ liniowy podniósł chorągiewkę. Problem w tym, że spalonego w tej sytuacji w żadnym wypadku nie było. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem i w efekcie do 1/16 finału kosztem Karabachu przeszło Dnipro.

- Wszyscy jesteśmy przygnębieni i załamani. Nie rozumiemy, dlaczego sędzia nam to zrobił. Nawet zawodnicy Interu zgodnie przyznali, że gol został zdobyty prawidłowo. To była dla nas ogromna szansa, drugiej takiej możemy już nigdy nie otrzymać. Myślę, że nie zapomnimy o tym incydencie przez lata. Gdybyśmy nie wygrali w normalnych okolicznościach, czulibyśmy się zupełnie inaczej - kręcił głową kapitan Rashad Sadygow.

Żalu nie krył również szkoleniowiec azerskiego klubu. - Po meczu zawodnik Interu podszedł do mnie i przyznał, że to on dotknął piłkę po strzale Almeidy. Sądzę, że powinien powiedzieć to już wcześniej sędziemu. Gol był oczywiście prawidłowy - ocenił Gurban Gurbanow na łamach azerisport.com.

Inter grał w Baku tylko o prestiż i punkty do rankingu UEFA, ponieważ już wcześniej zapewnił sobie awans. Po końcowym gwizdku Roberto Mancini nie cieszył się z remisu, ale współczuł przeciwnikowi. - Karabach jest silnym zespołem i przykro nam, że wskutek tej nieszczęśliwej sytuacji nie awansował do najlepszej "32". Muszę pochwalić Azerów, którzy rozegrali dobre zawody i mieli jeszcze inne sytuacje do zdobycia gola - przyznał. - Szczerze mówiąc, nie widzieliśmy jeszcze całej sytuacji na powtórkach, ale jeśli nie było spalonego i Karabach wskutek tego nie przeszedł dalej, współczujemy rywalom - komentował na gorąco obrońca Hugo Campagnaro.

Na pomyłce sędziego najbardziej zyskało Dnipro. - Nie wiemy, dlaczego gol dla Karabachu nie został uznany. Cóż, mieliśmy szczęście - skomentował ukraiński pomocnik Serhij Krawczenko.

Komentarze (0)